"Czy PIS myślał ze polityka nocnych faktów dokonywanych w Sejmie będzie przepychać kolejny bubel prawny który zostanie wprowadzony w życie a później niby „pójdzie” pod ocenę mając międzynarodowe retorsje i nikt tego nie zauważy?"-Pyta na Facebooku były prezydent, Lech Wałęsa.
Pierwszy przewodniczący Solidarności komentuje w ten sposób informacje na temat ultimatum, które miały postawić Polsce Stany Zjednoczone. Dopóki w ustawie o IPN nie zostaną wprowadzone zmiany, prezydent i wiceprezydent USA mają nie spotykać się z polskim prezydentem i premierem.
"Polacy czy nic się nie stało? Kaczyński wszystkich może robić w konia ale nie USA. Brawo!!! Na naszych przyjaciół z drugiej strony Atlantyku zawsze mozna liczyc.Jakim trzeba byc głupkiem zeby wyciągać trudna historie Narodu Polskiego i Izraela i „grac” tym wylacznie na użytek wewnętrzny????"-pisze były prezydent.
W dalszej części wpisu Lech Wałęsa pokusił się o skomplikowaną analizę prawną oraz wykład na temat dyplomacji.
"Czy PIS myślał ze polityka nocnych faktów dokonywanych w Sejmie będzie przepychać kolejny bubel prawny który zostanie wprowadzony w życie a później niby „pójdzie” pod ocenę mając międzynarodowe retorsje i nikt tego nie zauważy??Jeśli Amerykanie nie otworzą oczu tym wstającym od 2 lat z kolan dyplomatołkom to będzie katastrofa"-przekonuje Wałęsa. Na końcu Facebookowego wpisu pierwszego przewodniczącego Solidarności pojawił się dość kuriozalny i zarazem groźny apel:
"Zachęcam inne kraje do podobnych czynów. Z tymi rządzącymi Polską nie należy utrzymywać kontaktów"- przekonuje były prezydent.
W innym opublikowanym dziś wpisie na temat amerykańskiego ultimatum Wałęsa chwali się znajomością łaciny i wieszczy "rodeo":
yenn/Facebook, Fronda.pl