Były członek PZPR i były prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski stanął na antenie telewizji "Rzeczpospolitej" w obronie swojego poprzednika, Lecha Wałęsy. Oskarżany o współpracę z komunistyczną bezpieką Wałęsa to zdaniem Kwaśniewskiego... ofiara braci Kaczyńskich.

"Bracia Kaczyńscy chcieli, żeby Lech Wałęsa był prezydentem, a gdy ten zorientował się, że chcą go zdominować i z nich zrezygnował, to zaczęły się te spory" - powiedział Kwaśniewski. W ten sposób skomentował niedawne rozmowy Jarosława Kaczyńskiego z zagraniczną prasą, w których szef PiS mówił o Wałęsie w całkowicie zdemitologizowany sposób.

Jak stwierdził Kwaśniewski, cała ta sytuacja ma szkodzić badziej Kaczyńskiemu niż samemu Wałęsie.

Były prezydent mówił też "Rzeczpospolitej" o wyborach w Stanach Zjednoczonych. Rozmawiał niedawno przy okazji pogrzebu Szymona Peresa z Billem Clintonem. "On mówił, że najważniejszą kwestią będzie frekwencja. Jeśli pójdzie połowa, tak jak dotychczas, to Hillary będzie prezydentem. Jeśli Trumpowi uda się zmobilizować choć kilka procent więcej, to wygra on" - powiedział Kwaśniewski.

Były prezydent uznał też, że jeżeli w wyborach wygrałby Trump, to dla NATO i Polski może to nie być najlepszy scenariusz, bo ewentualne porozumienie USA i Rosji uderzy bez wątpienia w Ukrainę.

bbb/rzeczpospolita.pl