Kolejne zamachy islamskich terrorystów nie spotkały się nie tylko z żadnymi konkretnymi działaniami, ale nawet refleksją wśród europejskich elit. Emanacją postawy unijnych wobec działań dżihadystów, obrazem ich bezradności było zachowanie szefowej unijnej dyplomacji Federici Mogherini, która na konferencji poświęconej zamachom po prostu wybuchnęła płaczem. Do tej reakcji, a raczej jego braku odniósł się na antenie TV Republika Łukasz Warzecha.

– Mamy powtórkę ze schematu, który się pojawiał wielokrotnie: po zamachach na Charlie Hebdo, po zamachach w Paryżu i wcześniejszych, bo przecież wcześniej też były zamachy – mówił. Dziennikarz przyznał, że o ile nie jest zaskoczony taką postawą, to z rosnącym zażenowaniem przeczytał jak do swojego "płaczliwego wystąpienia" w jednym z wywiadów odniosła się Federica Mogherini. – "Musimy uniknąć wojny kultur", "musimy być razem", "wszyscy jesteśmy Europejczykami" – przywoływał słowa szefowej unijnej dyplomacji. W ocenie Warzechy jest to narracja, która nie pozwala dostrzec sedna sprawy. – Jeśli słyszymy, że Belgów zaatakowali Belgowie, to o czym tu rozmawiać? To jest sprowadzenie tego problemu do zwykłej przestępczości – tłumaczył.

Publicysta ocenił, że reakcja elit europejskich poza tym, że stanowi wyraz niewolnictwa politycznej poprawności jest także wyrazem zwykłej bezradności. Jak tłumaczył, oni nie są w stanie wyrwać się ze schematu w którym tkwią.

Gość TV Republika odniósł się także do reakcji zwykłych obywateli Belgii. – Społeczeństwa Europy Zachodnie zostały oduczone naturalnego odruchu. A w takiej sytuacji powinna to być wściekłość, chęć zemsty. Zwykli ludzie w ten sposób reagują. A co widzimy w Brukseli? Płaczliwy nastrój, malowanie kredkami po ulicy, zmienianie awatarów – mówił. W ocenie dziennikarza, normalna reakcja charakteryzowałaby się wyjściem na ulicę pod hasłami buntu: "mamy was dość", "znajdziemy was islamscy mordercy".

Warzecha podkreślił, że reakcja z którą mamy do czynienia może tylko sprawić, że dżihadyści popukają się w głowę, zaśmieją się i utwierdzą się w pogardzie do Zachodu.

 

JJ/Republika