- Tym, co się dzieje dziś w PiS, faktycznie zajmują się media, ale też nasilają się spekulacje, kto będzie marszałkiem sejmu, kogo Platforma na to stanowisko oddeleguje i kto będzie szefem klubu PO w sejmie. To są jednak dla nas personalia bez większego znaczenia. Popatrzmy na sytuację międzynarodową, która jest wyjątkowo trudna i skomplikowana. Myślę głównie o kwestii kondycji gospodarczej Europy. Są realne problemy i dyskusja, która w Polsce jest prawie nieobecna.

 

Na ile to jest wina mediów a na ile wina PiS? Nie można ignorować tego, co się dzieje w głównej partii opozycyjnej, bo to ma swoje znaczenie, jednak proporcje są tutaj mocno zachwiane. Chciałbym, aby media zgrilowały pana premiera, kto ma być szefem tego czy innego resortu, bo tego nam nie objawił. Nie wiemy kogo chce wymienić w rządzie, kiedy to się stanie. Trzeba jednak przyznać, że sam PiS dostarcza nam wielu pretekstów, żeby się nim zajmować.

 

Konflikt między Zbigniewem Ziobro, a Jarosławem Kaczyńskim nie jest chyba tak intensywny bo wewnątrz partyjny jak konflikt Donalda Tuska i Grzegorza Schetyny, gdzie chodzi o realną władzę w państwie. Tu się to odbywa w dosyć skryty sposób i nie jest to kwestia nastawienia mediów. To też pokazuje jak jedna i druga partia podchodzą to tych spraw. Tusk doskonale wie, że wyrzucenie Schetyny z partii, nie przyniosło by wizerunkowo nic dobrego Platformie, podczas gry prezes Kaczyński wyrzuca bez skrupułów.

 

Z jednej strony media nie zajmują się ważnymi tematami, którymi powinny się zajmować, a z drugiej PiS dostarcza bardzo wielu nowych pretekstów, aby zajmować się właśnie nimi a nie innymi sprawami - mówi Warzecha.

 

Not. Jarosław Wróblewski