Te 95 proc. głosów za odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz to niezwykle mocny sygnał. Niemal wszyscy, którzy poszli na referendum chcieli odwołać prezydent Warszawy. Oczywiście, bardzo żałujemy, że do ważności referendum zabrakło dosłownie kilku punktów procentowych. W mojej ocenie, ale nie tylko, Prawo i Sprawiedliwość bardzo dobrze zmobilizowało do wzięcia udziału w głosowaniu swój elektorat.

Osobiście, czuję się tak, jakbyśmy przegrali mecz w ostatniej minucie, tracąc bramkę z karnego po faulu, którego nie było. Hanna Gronkiewicz-Waltz i cała Platforma Obywatelska grali potwornie nie fair. Do historii polskiej demokracji przejdą takie „kwiatki”, jak brak obwieszczeń o lokalizacji obwodowych komisji wyborczych. W czwartek złożyłem doniesienie do prokuratury w tej sprawie, mam nadzieję, że prokurator rozpocznie śledztwo, aby nikt już nigdy więcej nie próbował w taki sposób manipulować frekwencją, bo do tego sprowadza się brak informacji, gdzie ludzie mogą oddać swoje głosy. Proszę pamiętać, że część osób, zwłaszcza starszych naprawdę ma kłopoty z trafieniem do lokali wyborczych, tym bardziej, że część komisji miała inne siedziby niż dotychczas, co na pewno obniżyło frekwencję. Nie wspomnę już o wezwaniu prezydenta Bronisława Komorowskiego i premiera Donalda Tuska, by zbojkotować święto demokracji, jakim jest referendum.

To są przyczyny porażki. W mojej ocenie, elektorat PiS był bardzo mocno zmobilizowany i chciałbym, korzystając z okazji, podziękować tym wszystkim, którzy wybrali się na referendum i wyrazili swoją wolę oddaniem głosu.

Not. MBW