Na posiedzeniu prezydium zarządu krajowego Porozumienia pojawiła się bardzo mocna krytyka działań lidera ugrupowania, byłego wicepremiera Jarosława Gowina; nie rozpatrzono wniosku o wykluczenie z szeregów partii Zbigniewa Gryglasa - wynika z nieoficjalnych informacji uzyskanych przez PAP.

Po wczorajszym posiedzeniu prezydium zarządu krajowego Porozumienia rzeczniczka ugrupowania Magdalena Sroka poinformowała, że przez aklamację podjęto uchwałę o poparciu dla Andrzeja Dudy, o jedności Zjednoczonej Prawicy oraz pełnym zaufaniu dla działań prezesa partii Jarosława Gowina.

Według nieoficjalnych informacji uzyskanych przez PAP od polityków Porozumienia, podczas wczorajszego posiedzenia prezydium zarządu krajowego partii rozmawiano również o przyszłości partii.

- Daliśmy sobie czas na to, żeby każdy zastanowił się, czy chce dalej brać udział w pracach Porozumienia, czy jednak woli spróbować swoich sił w innym ugrupowaniu - powiedział jeden z polityków Porozumienia.

Inny z działaczy ugrupowania relacjonował, że podczas spotkania większość jego uczestników opowiedziała się za tym, by nie rozpatrywać wniosku o wykluczeniu z szeregów partii wiceministra aktywów państwowych Zbigniewa Gryglasa, który w ostatnich dniach publicznie krytykował postawę Gowina w kwestii wyborów prezydenckich.

- Mimo publicznych zapowiedzi, że taki wniosek będzie rozpatrywany, ostatecznie do tego nie doszło – powiedział uczestnik spotkania władz Porozumienia.

Kolejny z polityków partii dodał, że w trakcie spotkania na lidera Porozumienia spadła fala krytyki. - Podczas spotkania była bardzo mocna krytyka działań Jarosława Gowina w ostatnich tygodniach. Padło wiele męskich słów, ale umówiliśmy się, że na zewnątrz nie będziemy o tym mówić – zaznaczył polityk.

W związku z tym, że nie widział możliwości bezpiecznego przeprowadzenia wyborów prezydenckich w maju, Gowin ustąpił z funkcji wicepremiera i ministra nauki. Wraz z przedstawicielami swojego ugrupowania przygotował projekt zmian w konstytucji, zgodnie z którym obecna kadencja prezydenta zostałaby przedłużona do siedmiu lat, co - jak argumentował - zapobiegłoby konieczności przeprowadzenia wyborów w czasie epidemii. Zgodnie z tą propozycją Andrzej Duda za dwa lata nie ubiegałby się o reelekcję.

g/onet.eu