- Sąd podzielił więc argumentację strony polskiej w 100 procentach. Co ciekawe, wszystkie państwa, które wypowiadały się w czasie tej rozprawy, także podzielały nasze stanowisko. Zrobił to nawet holenderski prokurator, który uznał, że nie należy odstępować od zasady badania każdego konkretnego stanu faktycznego - powiedziała w rozmowie z portalem wPolityce.pl dr Anna Dalkowska, wiceminister sprawiedliwości.

Przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej toczy się proces, w którym przedmiotem było nie wydawanie osób skazanych prawomocnym wyrokiem do Polski z uwagi na rzekome złe funkcjonowanie polskiego wymiary sprawiedliwości. Polska od tego się odwołała i w dniu dzisiejszym zapadł wyrok korzystny dla naszego kraju. 

- Informacje o systemowych lub ogólnych nieprawidłowościach w zakresie niezawisłości władzy sądowniczej w Polsce lub o pogłębieniu się tych nieprawidłowości nie stanowią podstawy do odmowy wykonania przez organy sądowe innych państw UE każdego europejskiego nakazu aresztowania (ENA) wydanego przez polski organ sądowy - orzekł TSUE.

- Pełnomocnicy osób, których dotyczyły Europejskie Nakazy Aresztowania prezentowali stanowisko zbieżne z pytaniami holenderskiego sądu odsyłającego, z którego wynikało, że z samego faktu wprowadzenia w Polsce reformy wymiaru sprawiedliwości, wynikać miałaby wątpliwość co do niezależności polskich sędziów. Co ciekawe, ta wątpliwość miałaby dotyczyć wszystkich sądów i sędziów i to niezależnie, czy te nakazy aresztowania zapadły przed reformą wymiaru sprawiedliwości, czy już po jej wprowadzeniu – dodała też wiceminister.

 

mp/pap/wpolityce.pl