Tomasz Wandas, Fronda.pl: Dlaczego Podkomisja Smoleńska ponownie informuje opinię publiczną o tym, że na skrzydle doszło do wybuchu?

Jan Ardanowski, wiceminister Rolnictwa i Rozwoju Wsi: Tę informację znaliśmy już oczywiście dużo wcześniej. Skoro dziś jest to oficjalna informacja, to jak rozumiem podkomisja ma na to twarde, niepodważalne dowody. To, o czym byliśmy informowani w poprzedniej kadencji sejmu jako komisja sejmowa przez tych, którzy podejmowali się analiz dostępnych materiałów, również wskazywało na wnioski podane dziś oficjalnie przez podkomisję. Spotkało się to jednak z obśmianiem, kpiną. Mówiono nam wtedy, że to nasze „pobożne życzenie” lub konfabulacja.

Jestem bardzo ciekawy i czekam na wyniki badań podkomisji. Podejrzewam, że ujawnione informacje są w stanie przesądzić o tym, że nie mamy do czynienia z grą polityczną czy sugestiami, a po prostu twardymi faktami.

Jeżeli informacje te nie są niczym nowym, to dlaczego znów pojawiają się w opinii publicznej i są powtarzane?

Najpewniej dlatego, że pojawiły się niekwestionowane dane, które to przewidywanie w sposób bezsporny potwierdzają. Nie ma sensu podawanie po raz kolejny przypuszczeń co do wybuchu, który uszkodził skrzydło. Podkomisja zapewne dysponuje niezaprzeczalnymi, empirycznymi danymi, których przeciwnicy, z panem Laskiem na czele, nie będą w stanie zakwestionować.

Czy właśnie dlatego, że na skrzydle były ślady wybuchu próbowano wcześniej tak bardzo wmówić opinii publicznej, że samolot tym skrzydłem zderzył się z brzozą?

Myślę, że był to jeden z powodów. Jak inaczej wytłumaczyć oberwanie skrzydła przed rozpadem samolotu jak sugerowano przed uderzeniem w ziemię? Wymyślono zatem pancerną brzozę, która miała to skrzydło oderwać. Rozrzut części samolotu, części, które leżą znacznie wcześniej przed tą pancerną brzozą, pokazuje, że przebieg był inny. Podkomisja nie stawia kolejnych hipotez, tylko podaje konkrety, które powinny raz na zawsze uciąć dyskusję na temat tego, co wydarzyło się w Smoleńsku.

Jak blisko jesteśmy prawdy i intuicyjnie, jaka będzie pana zdaniem prawda na ten temat?

Jesteśmy znacznie bliżej niż wtedy, gdy jako zespół parlamentarny zajmowaliśmy się wyjaśnianiem okoliczności katastrofy. Boję się, że pomimo przedstawienia przez naukowców wyników badań, część ludzi będzie w dalszym ciągu wierzyć w teorię rosyjską.

Nie sądzę, aby mimo starań udało się nam odzyskać wrak, nie liczę nawet na to, iż strona rosyjska zezwoli nam na przeprowadzenie szczegółowych badań na miejscu. Nawet jeśli zostaną wyjaśnione wszystkie okoliczności związane z zamachem w Smoleńsku, część społeczeństwa nie będzie w to wierzyła. To jest nasz narodowy dramat.

Dziękuję za rozmowę.