W ubiegłym tygodniu nie tylko Polskę ale i świat obiegły słowa polskiego prezydenta Andrzeja Dudy na temat ideologii LGBT oraz zagrożeń, które ona ze sobą niesie.

Prezydent ocenił ideologię LGBT jako neobolszewizm i powiedział:

- Próbuje się nam wmówić, że LGBT to ludzie, a to jest po prostu ideologia - powiedział. Wskazał też, że przez cały okres komunizmu w szkołach dzieciom wciskano komunistyczną ideologię, a dzisiaj próbuje się wciskać inną ideologię.

Bardzo nieelegancko i nieodpowiednio do sytuacji na te słowa zareagował na Twitterze były premier Belgii, a obecnie premier Walonii Elio Di Rupo. W niedzielę na Twitterze napisał on, że "niedopuszczalne komentarze polskiego prezydenta na temat społeczności LGBT są niebywałą agresją".

Di Rupo wezwał także Komisję Europejską oraz komisarza ds. sprawiedliwości Didiera Reyndersa, aby te zwróciły się do Rady Europejskiej z wnioskiem z artykułu 7 unijnego traktatu, który pozwala zawiesić głos państwa UE w Radzie UE.

W swoim piśmie napisał:

- Wszelkie wsparcie europejskie powinno opierać się o poszanowanie europejskich wartości i podstawowych wolności

Dzisiaj w programie TVP1 odniósł się do tego wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. Powiedział on m.in.:

- Pan były premier Belgii powinien przyjechać do Polski i zobaczyć, że w Polsce to środowisko ma prawo wypowiadać się i to jest oczywiste, tak samo jak ja i każdy inny człowiek. Ma prawo do zgromadzeń, są wolne i nie ma żadnych wątpliwości co do tego. Inna sprawa jest, że w czasie tych zgromadzeń dochodzi do rzeczy niedopuszczalnych

Dodał też:

- Wydaje mi się, że najpierw powinien zwrócić uwagę na to, jak chociażby są przestrzegane prawa takich społeczności, jaką są chrześcijanie

 

mp/pap