"Wierzę głęboko, że związki zawodowe wsłuchają się w głos rodziców, dzieci i opinii publicznej, bo dzisiaj kolejny raz ukazują się sondaże, które bardzo wyraźnie pokazują, że nauczyciele, oczywiście, mają prawo do strajku i do upominania się o wyższe wynagrodzenie"- powiedziała podczas dzisiejszej konferencji prasowej wicepremier Beata Szydło. 

Odnosząc się do strajku nauczycieli, zapewniła, że rząd chce spełnić te oczekiwania, co pokazuje chociażby decyzja o przyspieszeniu podwyżki planowanej wcześniej na styczeń 2020 r.  Warto jednak, aby związki zawodowe wzięły pod uwagę "opinię publiczną, ale przede wszystkim dobro uczniów", gdyż to ono jest priorytetem negocjacji.

 "Egzaminy uczniów i młodzieży to priorytet dla rządu"- podkreśliła Szydło. Była premier wskazała, że "wszystko zależy od Związku Nauczycielstwa Polskiego (...), jeśli chodzi o funkcjonowanie szkół i opiekę nad dziećmi".

Zapytana o organizację opieki nad uczniami w razie, gdyby protest się odbył, Szydło odparła, że za taką organizację "odpowiedzialni są dyrektorzy szkół".

"Podkreślę jeszcze raz - egzaminy się odbędą. Nie ma takiej możliwości, żeby się nie odbyły"-zapewniła polityk. Jak dodała Beata Szydło, uczniowie spokojnie mogą przygotować się do egzaminów, a rodzice również nie mają się czego obawiać.

Na środowej konferencji była premier poruszyła również temat kampanii do Parlamentu Europejskiego. 

"Koalicja Europejska jednego dnia obiecuje, że będzie kontynuować programy Prawa i Sprawiedliwości, a drugiego wycofuje się z tego. Kłamią, zmieniają zdanie, w kampaniach wyborczych opowiadają co innego, a potem kiedy rządzą, robią co innego"- podkreśliła Szydło. 

Na konferencji PiS zaprezentowano nowy spot przedstawiający polityków opozycji negujących propozycje m.in. 500 plus czy Emerytura plus. Na filmie wykorzystano wypowiedź lidera PO Grzegorza Schetyny z 24 marca br., który mówił: "Pomoc socjalna jest niezbędna, to truizm. Po raz kolejny z całą mocą gwarantuję, nic co przyznane, nie będzie odebrane". Zestawiono ją z późniejszymi wypowiedziami w mediach m.in. posłanki PO-KO Urszuli Augustyn czy b. premiera i b. szefa NBP Marka Belki, a także liderki Nowoczesnej Katarzyny Lubnauer.

W ocenie Beaty Szydło, do braku wiarygodności liderów Koalicji Europejskiej dochodzą jeszcze "arogancja i buta".

"O ochłapie wyborczym w postaci 880 zł może mówić lider Koalicji Europejskiej. Przykre, że mówi to też były premier, który powinien wykazywać się wrażliwością społeczną i powinien rozumieć realia, w jakich żyją Polacy, a który obecnie zarabia dziesiątki tysięcy złotych miesięcznie"-podkreśliła wicepremier. 

Polityk wskazała, że tak właśnie wygląda prawda o KE, że politycy z nią związani "kłamią, zmieniają zdanie, (...) w kampaniach wyborczych opowiadają co innego, a potem kiedy rządzą, robią co innego", jak w przypadku głosowania w sprawie ACTA2.

"Brak wiarygodności, brak myślenia o sprawach Polaków, zajmowanie się tylko sobą. To nie jest wiarygodna koalicja"-zaznaczyła Szydło.

yenn/PAP, Fronda.pl