Wiceprezes IPN, prof. Krzysztof Szwagrzyk stwierdził poczas zorganizowanego przez Instytut czatu wideo, że ekshumacje ofiar zbrodni na Żydach w Jedwabnem powinny zostać wznowione. 

Przerwanie ekshumacji prowadzonej w ramach śledztwa IPN spowodowało brak wyjaśnienia tej sprawy- ocenił prof. Szwagrzyk. Zdaniem naukowca, mimo przeciwności, procedury powinny być doprowadzone do końca, ponieważ brak zakończonego badania powoduje, że sprawa ciągle wraca. 

"Nie przesuniemy się do przodu w sprawie, dopóki w Jedwabnem nie zostaną przeprowadzone naukowe prace archeologiczne"-powiedział wiceprezes IPN. Jak podkreślił, jest to jego stanowisko. Uczestnik czatu, prof. Marian Głosek, kierujący polską ekipą ekshumacyjną w Lesie Katyńskim) przypomniał, że ekipa prof. Andrzeja Koli, która prowadziła ekshumacje w Jedwabnem, odkryła górną warstwę pomordowanych. Zanim rabini zabronili dalszych prac, udało się uzyskać interesujące wnioski- zauważył naukowiec, który również uważa, że ekshumacje w Jedwabnem powinny zostać wznowione.

Badania były prowadzone w maju i czerwcu 2001 r., jednak ówczesny minister sprawiedliwości, prof. Lech Kaczyński, przerwał prace na prośbę środowisk żydowskich. IPN w 2003 r. umorzył śledztwo. W wyniku tej decyzji pojawiła się konkluzja, że zbrodnia została dokonana przez Polaków działających z inspiracji Niemiec. Nie znaleziono innych winnych niż wskazani po wojnie, dlatego Instytut Pamięci Narodowej przerwał śledztwo. 

W toku postępowania ustalono, że 10 lipca 1941 zamordowano nie mniej niż 340 Żydów, a zbrodni miało dokonać ok. 40 polskich mężczyzn z Jedwabnego i okolic. Z konkluzji IPN wynika również, że zasadne jest przypisywanie Niemcom tej zbrodni w sensie prawnokarnym. Wciąż istnieje jednak możliwość wznowienia postępowania, pod  warunkiem pojawienia się okoliczności uzasadniających tę decyzję. 

Środowiska żydowskie wciąż sprzeciwiają się ekshumacjom w Jedwabnem z pobudek religijnych. 

 yenn/wPolityce.pl, Fronda.pl