„Gdyby Rosja miała decydować, to pewnie nawet Polska nie dołączyła by do NATO w 1999 roku” – powiedział w wywiadzie udzielonym telewizji TVP Marcin Przydacz, podsekretarz stanu ds. bezpieczeństwa, polityki amerykańskiej, azjatyckiej oraz wschodniej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

„To nie Rosja będzie decydować o tym, kogo do swoich szeregów przyjmie NATO. Traktat Północnoatlantycki w art. 10 mówi o możliwości rozszerzania NATO i o tym będą decydować państwa natowskie i to państwo które byłoby kandydatem. W tym wypadku, na przykład, Ukraina, a nie państwa trzecie. To nie Rosja powinna móc decydować o takich sprawach” – powiedział Marcin Przydacz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

Zdaniem wiceszefa MSZ RP, Rosja nie ma prawa wysuwać żądań wobec NATO.

„Nie powinno być przedmiotem jakiekolwiek twarde zobowiązanie z naszej strony, co do braku możliwości rozszerzania czy co do wycofywania jakichś wojsk z państw natowskich. Tego by sobie życzyła Rosja, ale na to zgody być nie może, bo jeśli się na to zgodzimy, to tak naprawdę przestaniemy funkcjonować jak wspólnota natowska, bo to znaczy, że to Moskwa będzie decydowała o tym jaką my politykę bezpieczeństwa prowadzimy” – powiedział Marcin Przydacz i podkreślił także, że według ostatnich sondaży opinii społecznej 70 proc. Ukraińców opowiadają się za przystąpienie do UE, a 60 proc. chcą, by Ukraina dołączyła się do NATO. „To są wymierne efekty polityki wschodniej”, zaznaczył.

Podsekretarz stanu dodał, że nie zważając na napięcie sprowokowane przez Kreml w rozmowach NATO i Rosji jest jeszcze przestrzeń do dyskusji dyplomatycznych.

„Dobrze, że Rada NATO – Rosja się odbywa. Od dwóch lat NATO było otwarte na realizację tej dyskusji. To Rosja nie chciała dyskutować. Jeśli Rosja dziś chce dyskutować o wschodniej flance, o wschodzie Europy, to jest jest przestrzeń do dyskusji. O Donbasie można rozmawiać, o porozumieniach mińskich, o Krymie, o działaniach destabilizacyjnych Rosji na Kaukazie Południowym, na przykład w kontekście Gruzji. Jest cały szereg tematów, gdzie można, rzeczywiście w ramach dyplomacji, rozmawiać z Rosją o tym jak utrzymać pokój” – podkreślił Marcin Przydacz.

Przypomnijmy, w swoim wystąpieniu skierowanym do ukraińskich dyplomatów minister Rau nawiązał do rosyjskiej propozycji tzw. „gwarancji bezpieczeństwa” przekazanej Stanom Zjednoczonym w kontekście ostatniej eskalacji napięcia pomiędzy Rosją a Kijowem. Szef polskiego MSZ podkreślił, że Ukraina podobnie jak wszystkie inne państwa, ma prawo do swobodnego decydowania o własnym losie oraz o wyborze modelu rozwoju i sojuszy, do których chce należeć. – Występujemy dziś, i zawsze będziemy występować, przeciwko imperialnym tendencjom w polityce światowej, przeciwko pojęciom takim jak „koncert mocarstw” i „strefy wpływów – podkreślił. Zaznaczył jednocześnie, że rozszerzenie NATO nie powinno być traktowane jako zagrożenie. – Rozszerzenie NATO, które jest sojuszem o charakterze obronnym, nie osłabia niczyjego bezpieczeństwa, chyba że jakieś państwo planuje agresję i obawia się, że Pakt Północnoatlantycki może ją powstrzymać – dodał.


Jagiellonia.org