Zamieszki wybuchły w wielu izraelskich miastach zamieszkanych przez ludność arabską i żydowską.

Minister obrony Izraela Benny Gantz zarządził wysłanie do akcji 10 oddziałów Policji Granicznej. Oddziały mają wkroczyć do akcji w całym kraju w celu powstrzymania arabsko-żydowskich aktów przemocy i zamieszek, które od kilku dni wstrząsają ulicami Izraela.

Około 374 osób zostało aresztowanych w związku z mającymi miejsce starciami pomiędzy Izraelem i palestyńskim Hamasem w Strefie Gazy.

Akty przemocy są skierowane zarówno wobec Arabów, jak i Żydów. Pierwotną przyczyną zamieszek były walki uliczne pomiędzy próbującymi modlić się na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie Arabami, a żydowskimi siłami bezpieczeństwa. W trakcie kończącego się właśnie Ramazanu - świętego miesiąca Islamu - do takich walk dochodziło regularnie po zachodzie słońca.

Wtedy bowiem muzułmanie, po ścisłym poście w ciągu dnia, spotykają się, by wspólnie ucztować i się modlić. Jerozolima jest ponadto ważnym miastem również w Islamie. Według tradycji muzułmańskiej to właśnie w Jerozolimie (arab. Al-Kuds) Mahomet wstąpił do siedmiu niebios.

Sytuację zaogniły także planowane wysiedlenia ludności palestyńskiej z jerozolimskiej dzielnicy Asz Szajch Dżarrah.

W mieście Akka ciężko pobity został 30-letni Żyd. Policja twierdzi, że mężczyzna został zaatakowany przez tłum arabskich demonstrantów uzbrojonych w kamienie i kije. Również w Akce podpalony został hotel. Ogień rozniósł się na pobliskie budynki.

W żydowsko-arabskim mieście Kafr Kassem dzisiaj rano podpalone zostały dwa samochody policyjne. W znajdującym się nieopodal Tel Awiwu Lod żydowski mężczyzna miał zostać dźgnięty nożem w pobliżu meczetu.

 

Z kolei w Bat Yam na przedmieściach Tel Awiwu żydowscy ekstremiści maszerowali głównymi ulicami dzielnicy niszcząc arabskie przedsiębiorstwa i sklepy oraz atakując przechodniów. Motocyklista, zidentyfikowany jak Arab, został pochwycony na środku ulicy i pobity przed kamerami transmitującej na żywo wydarzenie telewizji. Czterech domniemanych sprawców pobicia zostało aresztowanych. W trakcie aresztowania wykrzykiwali hasła "śmierć Arabom" oraz "niech wasza wioska spłonie".

 

Izraelski Kan News donosi nawet, że żydowski mężczyzna został zlinczowany na ulicy przez demonstrantów, którzy wzięli go za Araba. Mężczyzna został zawieziony do szpitala. Jego stan określono jako ciężki, ale stabilny.

 

Burmistrz Bat Yam Tzvika Brot stwierdził, że zamieszki zostały zorganizowane przez ludzi spoza miasta. - My tak nie postępujemy - stwierdził.

Sefardyjski rabin Yitzhak Yosef, jeden z dwóch głównych rabinów Izraela, zaapelował o powstrzymanie przemocy. - Nie możemy dać się wciągnąć w prowokacje i atakować ludzi oraz ich własności. Tora nie uprawnia nikogo do brania sprawiedliwości w swoje ręce i czynienia przemocy - powiedział.

Na ulicy Hagiborim w Hajfie koktajl Mołotowa został rzucony w policyjny samochód. Nikt w wyniku tego zdarzenia nie ucierpiał.

 

W związku z przypadkami ciężkiej przemocy widzianej w Lod w poniedziałek i wtorek, Policja Graniczna otworzyła w mieście kwaterę główną sił zadaniowych. W kwaterze znajduje się około 500 członków personelu Policji Granicznej, w tym jednostki taktyczne, detektywi, śledczy.

W mieście Tamra z kolei 50-letni mężczyzna został dźgnięty nożem w szyję, doniosła agencja Ynet news. Od linczu uratował go znajdująca się w pobliżu załoga karetki pogotowia. Mężczyzna został przewieziony do szpitala Rambam w Hajfie.

Premier Izraela Benjamin Netanjahu przemawiał w środę w związku z eskalacją przemocy. Zapowiedział przywrócenie porządku w kraju.

- Nic nie usprawiedliwia linczowania Arabów pośród Żydów i nic nie usprawiedliwia linczowania Żydów przez Arabów. Nie zaakceptujemy tego. To nie my używamy tej przemocy. Przywrócimy kontrolę i porząd w miastach Izraela. We wszystkich miastach, mieszanych miastach, żydowskich miastach - wszędzie - powiedział.

- Zjednoczmy się jako obywatele naszego państwa w celu wykonania naszego zadania: przywrócenia ładu, wyeliminowania anarchii oraz zachowania i przywrócenie bezpieczeństwa i pokoju, na które wszyscy zasługujemy - dodał Netanjahu.

Wcześniej prezydent Turcji Recep Tayip Erdoğan wezwał świat Islamu do zajęcia wspólnego stanowiska wobec sytuacji w Izraelu.

- Żydzi uwielbiają mówić o koegzystencji. Wychodzą, żeby zjeść w arabskiej restauracji i nazywają to koegzystencją. Nie postrzegają jednak Arabów jako równych sobie ludzi, którym przysługują prawa, które muszą (Żydzi - red.) respektować - Al-Jazeera cytuje z kolei słowa aktywisty z Lod Ghassana Munayyera.

jkg/jerusalem post, al jazeera