Jak oceniają niemieccy eksperci, ulewne, nieustające deszcze z powodziami i wielką wodą mające dramatyczne skutki w wielu częściach Niemiec, to "Klęska żywiołowa o wymiarze historycznym" – czytamy na portalu polsatnews.pl

Do pomocy poszkodowanym w Niemczech wyjechały czołgi oraz wozy opancerzone oraz helikoptery.

Niemieckie służby podają, że na sobotę po południu ofiar śmiertelnych w tym kraju było co najmniej 141. Wiele osób nadal uznaje się za zaginione – jak informuje telewizja ARD.

W samym powiecie Ahrweiler w Nadrenii-Palatynacie – jak podaje tamtejsza policja - ofiar śmiertelnych odnotowano już 98 osób, a 670 osób zostało rannych. Ciągle trwają poszukiwania osób uznanych za zaginione.

Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier odwiedził w sobotę powiat Rhein-Erft w NRW, gdzie wezwał obywateli do wzajemnego pomagania sobie i wspólnego działania.

- W potrzebie nasz kraj jest solidarny - powiedział w Erftstadt. Jak powiedział wiele osób "straciło wszystko, co budowało przez całe życie, widzimy społeczności naznaczone zniszczeniem". Tragedia ta jednak najbardziej dotyka tych, którzy stracili członków rodziny, przyjaciół, znajomych - podkreślił Steinmeier. - Ich los rozdziera nasze serca – zapewnił.

Do akcji usuwania skutków powodzi przystąpiło wojsko, pomagając lokalnym służbom.

W Nadrenii Północnej-Westfalii akcję ratunkową 495 mężczyzn i kobiet w jedenastu powiatach i miastach wspierali żołnierze. Ponad 200 pomaga w Nadrenii-Palatynacie. Federalna Agencja Pomocy Technicznej (THW) dysponuje łącznie 2065 pomocnikami w obu krajach związkowych. Ratują ludzi, ewakuują budynki i rozdają worki z piaskiem – czytamy na portalu onet.pl.

mp/polsatnews.pl/onet.pl/pap/media