Tytuł winien brzmieć w zasadzie: "Wielka kumulacja" w światowej polityce: od Pacyfiku po Europę Środkowo -Wschodnią.

Wydarzenia najbliższych miesięcy mogą ukształtować ład polityczny na świecie na lata. Zwieńczeniem okażą się wybory prezydenckie w USA w październiku tego roku. Ewentualna prezydentura Donalda Trumpa może przynieść dalsze odwrócenie USA od Europy i skierowanie uwagi na region Pacyfiku. Zostało to już wyartykułowane przez administrację prezydenta Obamy, ale wisiało już w powietrzu podczas drugiej kadencji republikańskiego prezydenta George W. Busha. Za jedną z przyczyn tego stanu rzeczy należy upatrywać niemal otwartą niechęć Niemiec i Francji do planów budowy amerykańskiej tarczy rakietowej w Europie Środkowej

Dziś- a w zasadzie od ukraińskiego "Majdanu"- polityka europejska prezydenta Obamy i USA w znacznie większym stopniu jest zgodna z interesem Polski i krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Daje temu wyraz stanowcze stanowisko Sekretarza Stanu USA w sprawie planowanej budowy gazociągu drugiej "nitki " Gazociągu Północnego jako wspólnego przedsięwzięcia Niemiec i Rosji. John Kerry mówi jasno „Nord Stream 2 miałby absolutnie negatywny wpływ na Ukrainę, Słowację i Europę Wschodnią".

Dodajmy , że ta kolejna wspólna inicjatywa Berlina i Moskwy wywoła też napięcia w basenie Morza Bałtyckiego podważając rolę NATO w regionie. Bo przecież rosyjska infrastruktura na środku Bałtyku, na szweckiej wyspie Gotlandia może się przerodzić w obecność militarną pod pretekstem ochrony interesów gospodarczych tego kraju, bądź ochrony Rosjan pracujących przy budowie a później eksploatacji rurociągu. Ot, taki drugi Krym , bo kto by tam walczył za Gotlandię?

Stąd też podwójne znaczenie szczytu Paktu Północnoatlantyckiego w Warszawie, w którego nieformalnej agendzie znajdzie się niewątpliwie spór o Nord Stream 2. Ustalenia powzięte w stolicy Polski będą miały też pewne znaczenie w dalszych negocjacjach nad Transatlantic Trade and Investment Partnership (dalej: TTIP, czyli Partnerstwo Handlowe i Inwestycyjne) prowadzonych między Unią Europejską a USA. Powiązanie obu obszarów negocjacji leży w interesie naszego kraju, gdyż nasza wschodnia granica miałaby się stać flanką nie tylko NATO i UE, ale też międzykontynentalnej strefy wolnego handlu. W tym kontekście poza ochroną naszych interesów w sektorze rolnictwa czy przemysłu chemicznego powinniśmy się domagać ustępstw i udogodnień w transferze nowoczesnych technologii podwójnego zastosowania, własności intelektualnej, jak i wspólnych z USA prac badawczych i rozwojowych w sektorze militarnym.

Nie sposób przecenić wagi nadchodzących miesięcy. O "wielkiej kumulacji" w polityce wiedzą zarówno Brytyjczycy, jak i Niemcy. Wie o niej premier Jej Królewskiej Mości David Cameron podbijając stawkę w negocjacjach i kładąc na stole obecność Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Niemcy idą jeszcze dalej, nie bacząc na interes najbliższego sąsiada, bowiem projekt Nord Stream 2 może - choć nie musi- w perspektywie doprowadzić do powstania osi Berlin – Moskwa – Pekin, układu potencjalnie zagrażającego suwerenności Polski. Zanim to jednak miałoby nastąpić realizacja planów budowy Nord Stream 2 z całą pewnością podzieli Unię Europejską oraz może destabilizować politycznie region Europy Środkowej. Niektórzy twierdzą też, iż ewentualnie może doprowadzić do eskalacji konfliktu wojennego na Ukrainie z otwartym już zaangażowaniem Rosji - nie jest to jednak oczywiste.

Chińskie przysłowie " obyś żył w ciekawych czasach" spełnia się na naszych oczach , ba , z naszym, miejmy nadzieję, udziałem .

Ryszard Czarnecki i Jerzy Bielewicz/naszeblogi.pl