"Chciałabym podziękować prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu za dzisiejszy wywiad w tygodniku „Sieci”. Jestem mu osobiście wdzięczna, to jest deklaracja zupełnie na serio"- powiedziała dziennikarka TOK FM i "Gazety Wyborczej", Dominika Wielowieyska. 

Publicystka odniosła się w ten sposób do fragmentu wywiadu dla tygodnika "Sieci", gdzie prezes PiS mówi o byłym szefie Komisji Nadzoru Finansowego, Marku Chrzanowskim. 

"Pan Marek Chrzanowski nigdy nie był członkiem PiS. Objął stanowisko w wyniku wskazania przez prezesa Adama Glapińskiego, był osobą wcześniej nam nieznaną"- podkreślił Jarosław Kaczyński. Właśnie za to zdanie jest mu wdzięczna Dominika Wielowieyska. 

"Prezes Adam Glapiński zażądał ode mnie 100 tys. złotych, ode mnie osobiście, za napisanie tekstu o nim, w którym za nieprawdziwe uznał zdanie, że Marek Chrzanowski, osoba oskarżona w aferze KNF, jest protegowanym prezesa NBP. Dzisiaj Jarosław Kaczyński znacząco poprawił moją sytuację procesową"- powiedziała dziennikarka w TOK FM. Ale to nie wszystko. W rozmowie z tygodnikiem "Sieci" były premier odniósł się też do zarobków pracownic NBP:

„Mnie osobiście zniesmaczyła sprawa zarobków dwóch pań z Narodowego Banku Polskiego. Ta sytuacja jest niestosowna, ale również w niej trudno się dopatrzeć złamania prawa. Zresztą my na sprawę owych pan zareagowaliśmy, przyjmując szybko ustawę o jawności zarobków”- stwierdził Kaczyński. Ta wypowiedź również ucieszyła Dominikę Wielowieyską, która pisała w grudniu ubiegłego roku o zarobkach Martyny Wojciechowskiej, jednej ze współpracowniczek Adama Glapińskiego. 

Jednocześnie publicystka zastrzegła, że nie jest to powód, aby uznać sprawę za zamkniętą. Wielowieyska podkreśliła, że stwierdzi tak dopiero wówczas, gdy ujawnione zostaną zarobki wspomnianej współpracowniczki prezesa NBP z ostatnich lat. 

yenn/TOK FM, Fronda.pl