Reforma Kurii, priorytet Vaticanum II

Reforma Kurii Rzymskiej jest tematem aktualnym i wciąż obecnym w pontyfikacie każdego z papieży od Soboru Watykańskiego II. Właściwie już Ojcowie Soborowi podjęli decyzję o odnowieniu Kurii Rzymskiej, bo była przerośnięta ilościowo i biurokratycznie. Ponadto Sobór postawił pewne nowe priorytety przed Kościołem: przede wszystkim ewangelizacja, misyjność, a także odciążenie władzy papieskiej poprzez docenienie kolegialności biskupów.

Instytucja może przygnieść misterium

Kuria Rzymska stała się wielkim dworem, wielką instytucją w następstwie decyzji podjętych przez Sobór Watykański I, zwłaszcza w konsekwencji promulgowania dogmatu o nieomylności papieża. To wszystko, co wcześniej w tradycji kościelnej było rozstrzygane na poziomie synodów i soborów, zostało przeniesione na głowę papieża. Myślano, że odkąd Kościół uświadomił sobie charyzmat nieomylności spoczywający na Piotrze, wystarczy teraz, że Piotr będzie rozstrzygał wszystkie sprawy, wcześniej rozstrzygane kolegialnie: problemy schizm, herezji, zagrożeń, nowych wyzwań. Stąd właśnie ten nadmierny rozwój instytucji wspomagających prymat Piotra w Kościele.

 Już Paweł VI podjął w pewnym stopniu reformę Kurii. Zrobił to także Jan Paweł II. W praktyce wyglądało to jednak tak, że jedne instytucje kurialne, które były redukowane, były zastępowane przez drugie. Ich powołanie wymuszało pojawianie się nowych tematów duszpasterskich, takich jak temat ludzi świeckich, rodziny, kultury, i tak dalej. Ciągle narasta struktura biurokratyczna. Istnieje niebezpieczeństwo, że element instytucjonalny przeważy i przygniecie to, co w Kościele jest misterium, inicjatywą Boga. Dlatego po ustąpieniu z urzędu Piotra Benedykta XVI podczas słynnych spotkań kardynałów przed konklawe postawiono pewne oczekiwania i priorytety przed papieżem, choć, oczywiście, nie wiedziano jeszcze, kto nim zostanie.

Priorytety kardynałów przed konklawe

Pierwszym z trzech głównych priorytetów było uwolnienie Kościoła od plagi zgorszenia, przede wszystkim pedofilii. Drugą kwestią było przywrócenie wiarygodności Kościołowi jako Kościołowi Ewangelii. Były tu ważne takie rzeczy jak skrócenie dystansu, przybliżenie się pasterzy do ludzi i usunięcie wszelkich innych powodów do zgorszenia czy grzechu w Kościele. W centrum uwagi stanął tu IOR, a więc Bank Watykański. Była to na początku instytucja powołana do obsługiwania finansów zakonnych i misyjnych, która z czasem przeobraziła się w wielką instytucję bankową. Zaczęła funkcjonować jak wiele innych banków na świecie – zaistniało też podejrzenie o obsługiwanie kont przestępców, o pranie brudnych pieniędzy. Zastanawiano się nawet nad likwidacją IOR.

Trzecim priorytetem było usprawnienie działania Kurii Rzymskiej, w związku z nową wizją Kościoła.Uważano, że można uprościć działanie Kurii, bo gdy myślimy dziś o Kościele, to nie myślimy tylko o władzy papieża, ale wracamy w pewien sposób do wizji z dziejów apostolskich. Kościół pokazywał się wówczas w świecie jako grono apostołów z Piotrem na czele. I to właśnie nazywa się kolegialność biskupów, a więc odzyskiwanie ścisłej współpracy w gronie apostołów.

Odpowiedź Franciszka

Papież Franciszek te priorytety podjął. Dla zlikwidowania problemu zgorszenia w Kościele powołał specjalne komisje, które miały nie tylko przyspieszyć oczyszczanie Kościoła z ludzi, którzy byli powodem zgorszenia. Zwielokrotnił też spotkania z ofiarami wykorzystania; wpłynął na reformę przygotowania seminaryjnego, na dobór kapłanów, rozeznawanie powołań. Jeśli chodzi o Bank Watykański, to powołano specjalną komisję, która miała zająć się zweryfikowaniem kont. Wiele kont zlikwidowano, dziś działalność IOR jest poddana ścisłej kontroli komisji, w której zasiada także wiele osób świeckich, ekspertów. Komisji tej przewodzi kard. George Pell.

W ramach prac nad reformą Kurii Rzymskiej papież powołał słynną grupę ośmiu kardynałów. W jej skład wchodzą kardynałowie z całego świata. Są purpuraci z Nikaragui, Brazylii, Stanów Zjednoczonych, Afryki, Niemiec, Włoch. Grupa ta jest ciałem doradczym, które ma pomóc papieżowi uprościć funkcjonowanie urzędów Kurii Rzymskiej. Wiele z nich można ze sobą połączyć, inne można zlikwidować. Kompetencje ciążące na urzędzie papieża można przenieść na kolegialność biskupów, a więc na konsystorz kardynałów, na instytucje synodów, na konferencje episkopatów poszczególnych krajów.

Decentralizacja i zagrożenie schizmą

Myśl o obarczeniu wieloma kompetencjami, które spoczywały dotąd na papieżu, konferencji episkopatów może budzić różne obawy. Powstaje pytanie, czy ze względu na różnice kulturowe nie spowoduje to kolejnych problemów, tym razem z jednością Kościoła. To jednak Piotr jest tym, który zapewnia tę jedność nauczania i funkcjonowania w Kościele. Widzimy dziś, jak wiele jest różnic w odczytywaniu współczesnych problemów między różnymi krajami świata. Inne problemy ma Kościół w Niemczech i Szwajcarii, inne w Ameryce Południowej, inne w Afryce i Azji. Te różnice w podejściu widać w takich sprawach jak sekularyzacja, prowadzenie nowej ewangelizacji, podejście do małżeństwa, rodziny i seksualności, dyscyplina sakramentów.

Odmienności zdań ujawniły się szczególnie na ostatnim synodzie dotyczącym rodziny. Niektórzy mówili wręcz, że synod może wywołać niebezpieczeństwo schizmy. Mogłoby dojść do radykalnego podziału między ludźmi, którzy z jednej strony dążą do zmian w dyscyplinie sakramentów, a z drugiej strony między ludźmi, którzy będą w obowiązku bronić nauczania kościelnego i jego niezmienności w sprawach rodziny, Komunii świętej, dostępu do sakramentów, problemu grzechu. Może to wszystko budzić obawy, czy przerzucenie wielu decyzji na konferencje episkopatów nie spowoduje nowych problemów w zachowaniu jedności w Kościele.

Nacisk świata na Kościół – casus Polski

 Żyjemy oczywiście w sytuacji globalnej wioski, gdzie biskupi jako pasterze Kościoła bardzo często, nie doświadczają w wystarczającym stopniu wsparcia ze strony swoich wiernych. Psalmy Dawida mówią: Panie, chroń moją głowę w walce. Kościół zawsze uważał, że wiarą, odwagą, modlitwą chrześcijanie bronią głowy, to znaczy pasterzy, papieża. Dzisiaj w sytuacji zglobalizowania i nieraz pewnego zamętu wśród chrześcijan może być tak, że biskupi mniej doświadczają wsparcia ze strony swoich wiernych, a większy jest nacisk opinii publicznej wyrażanej przez media, przez krytykę, przez poddawanie w wątpliwość autorytetu pasterskiego.

Mamy z tym do czynienia także w Polsce, na przykład teraz, przy okazji przepuszczania przez parlament ustawy o zapobieganiu przemocy w rodzinie. Polscy biskupi wypowiadają na ten temat swoje zdanie, przedstawiając własne rozeznanie sytuacji. Z drugiej strony słyszymy w mediach opinie, że zdanie biskupów nie jest w tym temacie żadnym argumentem. Mówią tak nawet ludzie, którzy deklarowali się w przeszłości jako katolicy i zajmują się polityką.

Reforma zawsze osłabia

Każda reforma osłabia wspólnotę chrześcijańską, tak jak każda terapia osłabia system immunologiczny. Wiedział to na przykład kard. Wyszyński i dlatego bardzo powoli i rozważnie wprowadzał w Polsce reformę soborową. Zdawał sobie sprawę, że Kościół w Polsce nie może sobie pozwolić na czas obniżenia tej bariery immunologicznej ze względu na wrogie otoczenie, w jakim funkcjonuje. Tak samo dziś potrzeba równowagi i ogromnej roztropności pasterzy. Potrzeba, byśmy jako wspólnota chrześcijańska umieli chronić głowę, to znaczy otaczać papieża i pasterzy naszą modlitwą, wyznaniem wiary, duchową solidarnością.

Wierność papieżowi przeciw sekularyzacji i islamowi

Wiemy, że papież Franciszek od samego początku pontyfikatu, a wcześniej jako Jorge Bergoglio, dał się poznać jako zwolennik Kościoła ubogiego, Kościoła wolnego od potrzeby władzy, od polityki. Kościoła, który posługuje się metodami ewangelicznymi, czyli nie tyle instytucją, co siłą świadectwa i Ewangelii. Papież jako następca św. Piotra cieszy się szczególnym wsparciem Ducha Świętego. Miejmy nadzieję, że Kościół będzie prowadzony przez Ducha Świętego przez różne trudności i wyzwania, które stoją teraz przed papieżem, przed pasterzami, ale także przed całą wspólnotą chrześcijańską.

 Nie wolno nam oderwać się od pasterzy i zagapić się, pozwalając, by ktoś inny spróbował oddzielić głowę od ciała, pasterzy od wiernych. To bardzo ważne w obliczu sekularyzacji, prześladowania chrześcijan: tak fizycznego jak i na poziomie propagandy. To kluczowa sprawa także w obliczu odradzającego się walczącego islamu, który wchodzi do Europy. Niebawem, jeśli będziemy za bardzo uśpieni, możemy się obudzić w sytuacji kolejnej inwazji mahometanizmu. Europa zawsze broniła się przed takimi niebezpieczeństwami z zewnątrz trwając twardo przy papieżu razem ze swoimi pasterzami, broniąc się nawróceniem, pokutą i modlitwą. 

not. bjad (tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji)