„Zandberg nazwał mnie moralnym dnem i prostytutką, oskarżając mnie o materiał, z którym nie mam nic wspólnego. Na temat rezydentów. Nazwał mnie też „pieczeniarzem”. Tak, Zandberg kogoś nazywa pieczeniarzem. Odlot. Dlatego raz jeszcze napiszę, bo niestety muszę zareagować- nie miałem z tym materiałem nic wspólnego, Zandberg kłamie” - pisze na swoim facebooku Dawid Wildstein.

Dalej wyjaśnia:

Materiał ten powstał on bez mojej wiedzy, w redakcji, z którą nie jestem związany, która jest bytem zupełnie odrębnym- na poziomie ludzkim, finansowania, administrowania. Nic o nim nie wiedziałem. Zabawne- o materiale dowiedziałem się… dzięki Zandbergowi. Bo aktualnie jestem na Ukrainie, gdzie tworzymy film o zbrodniczej polityce Putina i organizujemy pomoc dla jej ofiar. I zamiast skupić się na realnej pomocy, Zandberg zmusza mnie do zajmowania się jego kłamstwami. Trochę to, wybaczcie słowo- upierdliwe. A może to Cię Zandberg tak wkurzyło? W końcu sprawa członkini Razem pracującej na portalu za kasę Putina była dość słynna (to żart. Uczciwość każe napisać, że większość Razem zawsze stawała po stronie ofiar Putina i za to zawsze szacunek. Uczciwość Zandberg, naucz się tego słówka).”

Polecamy lekturę całości wpisu:

Ba, sam tekst został, i słuszna to decyzja, zdjęty, przeproszono za niego, a jego autora zawieszono (chciałbym żeby w ten sposób potrafił się zachować TVN czy GW, ale to inna historia). Ale nie zmienia to postaci rzeczy- nic nie miałem z tym materiałem wspólnego.

W cywilizowanym świecie, to powinien być koniec rozmowy. Zandberg powinien grzecznie przeprosić. Tyle. Ale niestety nie są to standardy Zandberga. Przyłapany na kłamstwie- zaczął drążyć dalej. Wysnuł więc wizję moich zarobków i tego jak kąpiąc się w kasie, uciskam lud pracujący. Aż dziw, że nie dodał- żydowski potentat. Ale widać walka klasowa nie weszła jeszcze na ten etap, mam szczęście.

Odpowiem możliwie krótko- Zandberg! Przepraszam, że zarabiam więcej od Ciebie. Serio mi głupio. Tyle że czasem Cię spotykam w Warszawie i widzę z jak drogich lokali wychodzisz. Jesteś pewien, że zarabiam więcej niż Ty? Mi się nie wydaje. Znaczy, stary, nie ma moim zdaniem nic złego, że ktoś zarabia. Tylko dziwi mnie, że Ty akurat tak się tego czepiasz.

I taka puenta, jeśli chodzi o kłamstwa i fejk newsy Zandberga.

Zaciekawiło mnie, czemu typ taki na mnie cięty. Jeszcze sugerował, że nie szanuję dziewczyny, co jeździła do Kurdystanu na misję medyczną. Dlatego piszę tu publicznie- Zandberg znów KŁAMIE. Niezależnie od poglądów, szanuję KAŻDEGO kto ma siłę pomagać moim przyjaciołom Kurdom).

I chyba wiem, czemu taki zły, że cały czas na mój temat kłamie. Cóż, Zandberg ma ciągłą potrzebę wycierania sobie brody uchodźcami. Tyle że interesują go oni tylko w kontekście czytania małym dzieciom dzieł Lenina bądź używania trupów do atakowania nielubianych ludzi. Poza tym? Za przeproszeniem- g@wno był, g@wno widział. Pytałem się znajomych Kurdów, czy wiedzą kto to Zandberg. Nie. Pomagał jakoś? Nie. Angażował się realnie, mógł coś stracić, wydawał swoją kasę, ryzykował życiem? Nie. Nic więc dziwnego, że tak go wkurzają inni i ma potrzebę opluwania.

Dlatego Zandberg składam Ci tu publiczną propozycję. Nie szanuję Cię- jesteś chamem, kłamcą, oszustem. Ale możesz się zmienić, zapraszam. Rusz swoje cztery litery i pomóż. Czy to na wschodzie Ukrainy. Czy to w Rojavie. Czy to w Irackim Kurdystanie (gdzie zaczyna się być może nowa wojna). Czy to w Turcji, gdzie Erdogan nadal morduje. Pomóż! Udostępnie Ci wszystkie kontakty- nawet sam z Tobą pojadę.

dam/Dawid Wildstein @ Facebook