Gość TVP Info, krytykując działania komisji Laska, uznał, że jej przewodniczący nie był w stanie wyjaśnić przyczyn katastrofy, bo "nic na ten temat nie wie, nie jest naukowcem". Jego zdaniem dziś wyjaśnianie katastrofy wygląda dużo lepiej. – Mamy do czynienia ze 130 profesorami, którzy pod zastaw stawiają swoje nazwiska – stwierdził.
Wildstein stwierdził, że przy badaniu przyczyn katastrofy, zostały popełnione błędy, za które ktoś musi ponieść konsekwencje. – Państwo polskie, tamte władze, zrobiły wszystko, żebyśmy nie wiedzieli, jaki ta katastrofa miała przebieg. Zło musi być ukarane – podkreślił. – Doskonale wiemy, co było przyczyną. Wokół Smoleńska był podstawowy spór. Poprzednia władza zrobiła wszystko, by prawda nie wyszła na jaw – dodał.
Publicysta "wSieci" wspomniał też o manifestacjach, które mają miejsce co roku 10 kwietnia. W jego opinii to pozytywne zjawisko, że biorą w nich udział przedstawiciele państwa, ale pytał także, dlaczego przez kilka lat władza była nieobecna na tych uroczystościach. – To lud decyduje. To ludzie zaczęli tam przychodzić po tragedii. To miejsce stało się miejscem kultu. To spontaniczny wybór – mówił o Krakowskim Przedmieściu Wildstein.
za: telewizjarepublika.pl