Dawid Wildstein na swoim facebooku postanowił wyrazić swoje zdanie na temat rzekomej agresji w Warszawie przeciw protestującym, a także na temat tego, kto w Polsce teraz udaje, że walczy o wolne media, a wcześniej na niespotykaną skalę inwigilował je, gdy rządził Polską:

"Właściwie nie pozwalam sobie pisać już w ten sposób, ale teraz muszę.

Kłamstwo, kłamstwo, kłamstwo. I hipokryzja.

Przemoc! ZOMO.

Wrzeszczą i wrzeszczą. Posłowie nadają na świat i Polskę- puścili gaz, dusimy się, pałują ludzi, koniec demokracji.

I co? Kłamstwo. Żadnego gazu, żadnego pałowania. Policja tylko przytrzymała grupkę osób, która starała się wbiec pod wyjeżdżające samochody. Agresja? Tak- ze strony protestujących (btw. mają prawo, nie o to chodzi, tylko o sposób opisu). Ktoś usiłował siłą rozpędzić manifestację? Nie. Za to Lisy wyją o zamachu stanu i się cieszą (uczciwie nie?). Posłowie opozycji nazywają przeciwników "szczurami". Padają wprost propozycje rozwiązań siłowych, że się załatwi sprawę... a jednocześnie w świat ściema- my ofiary....

Najlepiej to oddaje obrazek, który na szczęście uchwyciła kamera. Protestanci puścili racę, po czym jeden z nich po prostu się położył i zaczął udawać pobitego. Po tym jak odpowiednio dużo smartfonów go uchwyciło na tle policji, wstał i poszedł dalej.

A kłamstwo leci w świat- media zachodnie jako prawdę podają kłamstwa Meysztowicza o gazie, kłamstwa Rabieja o pałowaniu, kłamstwa o przemocy i rozpędzaniu demonstracji siłą.

W świat lecą sfejkowane fotki, jak ta opisana wyżej.

K#rwa! Jak Wam nie wstyd tak się w ściemie babrać?

Wracając do domu spotkałem kilku demonstrantów. Pijani i wyjący na cały autobus najgorsze słowa o PiS i ich wyborcach. Jasne, znów- wiem, że to nie wszyscy, może mniejszość, promil- ale mi to wszystko zaczyna przypominać hucpę pod Krzyżem i Tarasa. Oby nie.

A od czego się ta groteska zaczęła?

Zmiany zasad pracy dziennikarzy w sejmie. Czy mi się podobają? Nie, idiotyczny pomysł, pisałem. Tak samo jak zachowanie marszałka przesadne.

Czy to wstęp do dyktatury? Jasne, a więc tam, gdzie restrykcje są jeszcze większe, jak Niemcy, Anglia, Norwegia, Bruksela- to nazizm panuje tak?

Ale najbardziej wkurwia mnie co innego- znów hipokryzja. Bo o dziennikarzy walczą ludzie, którzy inwigilowali dziennikarzy na skalę nieznaną dotychczas w 3 RP. Którzy zamknęli w areszcie dwóch dziennikarzy, bo relacjonowali zadymę w PKW, i jednego małolata, bo zrobił stronę satyryczną. Bronią dziennikarzy ludzie, którzy nasłali na redakcję Wprost służby specjalny, a inną rozwalili i przejęli bezprawnie, politycznymi naciskami na inwestorów zagranicznych, po to tylko, by wywalić z niej tych, którzy źle o rządzie pisali.

Ci ludzie nigdy za te działania nie przeprosili. Nie przyznali się do błędu, ba, nadal ich bronią!

A jacy "dziennikarze" teraz walczą o wolność słowa? Ci co popierali tamte akcje, cieszyli się z wjazdu służb do Wprostu, więcej, jak Stasiński z GW- marudzili, że tylko areszt dla dziennikarzy relacjonujących drakę w PKW- bo powinny być ostrzejsze kary. Tak, serio. Dziś Stasiński komentuje w TVN ograniczenia wolności prasy. No jakieś jaja.

To ja mogę im powiedzieć tylko jedno- bez ściemy.

Od kłamstwa i hipokryzji się zaczęło, kłamstwo i hipokryzja trwa, i pewnie na kłamstwie się skończy.

I spoko, ale ta agresja pod sejmem wczoraj, te wyzwiska, ten seans nienawiści, te ściemy- to już naprawdę przekracza granicę.

Opamiętajcie się."

dam/Dawid Wildstein @ Facebook,Fronda.pl