Tusk Tuskiem... ale są ważniejsze sprawy...

Tak więc dziś, jak i rok temu wpiąłem w kurtkę żółty żonkil.
I tak sobie pomyślałem, znów, jak rok temu- jakie to smutne i wkur****e [cenz. red.], że tak wiele osób wciąż myśli na zasadzie- albo 1 sierpnia znak Polski Walczącej. Albo 19 kwietnia żonkil żółty.

Nie ma żadnego "albo, albo".
Serio. Nie dawajcie się wpuszczać w maliny i dzielić. Czy to przez świrów z lewej, co zawsze będą pluć na 1 sierpnia; czy z prawej, co jak tylko usłyszą "żyd", to przebierają nóżkami i zaczynają dyszeć z podniecenia.

Smutni są ci, co tak jeżdżą na Powstanie Warszawskie, żeby zaraz tak się stadnie podniecać tym w getcie.
Smutni są ci, co potrafią wielbić warszawskie, a plują na to w getcie, bo "żydki".
Obie te strony to nie tylko hipokryci. Ale i opłacają się tym, co chcą dzielić Polaków.

A prawda o powstaniach prosta. W obu wypadkach polscy obywatele stanęli do walki i okazali się bohaterami.

Nie ma albo albo.
Jest "i".

Tak więc wpiąłem sobie w kurtkę żółty żonkil.
A 1 sierpnia z dumą będę chodził po mieście z symbolem Polski Walczącej.

Dawid Wildstein

źródło: facebook