Joanna Jaszczuk, Fronda.pl: CBŚP przeszukało kilkadziesiąt miejsc w całej Polsce i zatrzymało 14 osób. Znaleziono m.in. 150 kg substancji chemicznych do produkcji materiałów wybuchowych, kilogram czarnego prochu, ponad kilogram materiałów wybuchowych, prawie 400 petard, tzw. "samoróbek". PAP nieoficjalnie dowiedziała się, że ma to związek ze Światowymi Dniami Młodzieży.

Witold Gadowski: Oczywiście, Światowe Dni Młodzieży mogą być celem terrorystów, ale mam nadzieję, że polskie służby na tyle dobrze przygotowały pierścień bezpieczeństwa, że to wydarzenie odbędzie się spokojnie. Natomiast nie łączyłbym tych zatrzymań z terrorystami. Wiadomo, że w kraju jest pewna liczba czy to piromanów, ludzi niestabilnych psychicznie czy interesujących się materiałami wybuchowymi, petardami... To statystyka i nie ma w tym nic wielkiego. CBŚ udało się znaleźć i przeszukać tych ludzi, media podadzą informację na ten temat, a służby odnotują to jako swój sukces. Nic więcej.

Niedawno hakerzy zaatakowali stronę Światowych Dni Młodzieży. Przed szczytem NATO można było zobaczyć tam napis: „Allahu akbar!(...) Szczyt NATO oraz Warszawa spłoną w świętym ogniu!”

Takie ataki się zdarzają. Państwo Islamskie zaatakowało wcześniej także stronę producenta naszego filmu, Insha Allah. Dzięki Bogu, nic z tego nie wynikło. Nie przesadzałbym z zagrożeniem ze strony hakerów. Fakt, jeśli ISIS może coś zrobić, to zawsze to zrobi. Jednak ataków hakerskich związanych z symbolami islamskimi było w ostatnim czasie w Polsce pewnie kilkanaście, ja sam byłem obiektem chyba trzech i jak widać żyję, i dobrze się mam. Tak więc zagrożenia ze strony hakerów bym nie przeceniał. Światowe Dni Młodzieży oczywiście trzeba śledzić bardzo uważnie, co będzie wielkim wyzwaniem dla służb, mam nadzieję, że już lepszych niż ok. pół roku temu. Trzeba jednak przyznać, że wiele zależy również od szczęścia. Trudno bowiem przewidzieć zachowanie człowieka, który jest odcięty od jakiejkolwiek sieci terrorystycznej, ale chce dokonać jakiegoś desperackiego kroku.

Opozycja, jak i niektóre media, nie pozostawiają suchej nitki na ustawie antyterrorystycznej przygotowanej przez rząd PiS. Zarzuty to pw. inwigilacja obywateli pod płaszczykiem walki z terroryzmem czy nawet... zwalczanie opozycji. Jak wygląda to w rzeczywistości?

Przede wszystkim jestem wolnościowcem, tak więc potępiam i zwalczam wszelkie uregulowania godzące w swobody obywatelskie. Tę ustawę dopiero czytam. Przyznam, że część jej przepisów budzi moje zastrzeżenia, jednak generalnie jej intencja- walka z terroryzmem- jest słuszna. Do tej pory Polska nie była w ogóle przygotowana na tego typu zagrożenia, więc jeśli robi się coś w tej materii to dobrze. Jeżeli jednak będzie się to odbywać kosztem mocnego ograniczenia swobód obywatelskich, będę oczywiście protestował, ponieważ nie tędy droga. Nie można pod płaszczykiem walki z terroryzmem rozszerzać pola inwigilacji i sterowania. Niemniej jednak, tak jak mówiłem, dopiero czytam i analizuję tę ustawę, nie mam na razie wyrobionego zdania na jej temat.

Wielu ekspertów ds. obronności czy walki z terroryzmem mówi, że Polska nie jest potencjalnym celem terrorystów, jednak na wszelki wypadek podczas dużych wydarzeń, z których jedno niedawno się odbyło, drugie dopiero nadejdzie, należy zapewnić bezpieczeństwo. Czy podczas ŚDM, w Pana ocenie, mogłoby dojść do ataku?

Moja teoria ekonomii terroryzmu, którą sformułowałem dość dawno temu i która zaczęła się upowszechniać, mówi, że atak terrorystyczny opłaca się tam, gdzie będzie odpowiednie natężenie przekazu medialnego. Polska nie jest natomiast obszarem, z którego to natężenie by płynęło. Wyjątkiem są takie wydarzenia, jak szczyt NATO, który, jak wszyscy wiemy, odbył się szczęśliwie i spokojnie, co budzi u mnie optymizm przed ŚDM; i właśnie Światowe Dni Młodzieży. Są to rzeczywiście momenty, gdy natężenie środków przekazu będzie duże i ta ekonomia terroryzmu może sprawić, że ktoś pokusi się o atak. Jednak pozostałe cele w Polsce nie są celami pierwszoplanowymi, nie będą na headlinach światowych agencji.

Tuż po tym, jak zapadła decyzja, że polscy żołnierze wyruszą na misję do Iraku i Kuwejtu, media podawały informacje o groźbach ze strony ISIS, głównie za pośrednictwem internetu. Czy fakt, że Polska włączy się w walkę z ISIS „drażni” to środowisko? Czy Pana zdaniem będą nasilać się groźby lub może dojść do czegoś poważniejszego?

Że będą groźby i że „drażni” to Państwo Islamskie- nie ulega wątpliwości. Trudno mi jednak ocenić, czy dziś Państwo Islamskie jest zdolne do ataku w Polsce. Na pewno zdolne są do tego środowiska islamskich fanatyków z Europy. Ale to już kwestia naszych służb, ich zdolności analitycznych, tego, czy potrafią odpowiednio przefiltrować przybyszów i wyłapać potencjalne zagrożenie.