O literackiej nagrodzie Nobla, o przyznaniu zwierzętom obywatelstwa według pomysłu Magdaleny Środy, o kandydaturze Szymona Hołowni na prezydenta RP, o uderzeniu Mariana Banasia w rząd PiS, o nagrodach Grand Press, o odejściu Adama Słodowego, o kawie dostępnej do kupienia w księgarence.


- Spór przebiega według opcji politycznych, a to najgorsze co może spotkać literaturę, bo literatura jest albo dobra, albo zła. Polska wobec pani Olgi Tokarczuk dzieli się na dwa nurty - jedni chwalą niezwykle jej pisarstwo, a drudzy czytali jej książki. Tutaj przebiega oś sporu - mówił Witold Gadowski

 

 - Nawet uważam, że pani Olga Tokarczuk ma duży talent literacki, bardzo sprawnie operuje słowem, ale to jest tylko narzędzie. A co tkwi w środku? Jaki napęd? Rdzeń? Jaka idea? - dodawał

 

- Zwolennicy pieją z radości, ideowi przeciwnicy piętnują nie czytając. A ja mam ich wszystkich w głębokim poważaniu. Chcąc mówić o literaturze, należy ją czytać, obcować z nią, wtedy powstaje jakaś opinia. Nie wnikam więc w wartości artości artystyczne prozy pani Olgi Tokarczuk. Jest mi odległa ideowo - podkreślał

 

- Generalnie nie przywiązuję wagi do nagrody Nobla, odkąd dostał ją Bob Dylan, którego lubiłem jako piosenkarza, ale czy zasługiwał na nią swoimi tekstami? - zastanawiał się Gadowski

Dziennikarz odniósł się również do wypowiedzi Środy, która postuluje przyznanie zwierzętom praw obywatelskich i do kandydatury Szymona Hołowni w wyborach prezydenckich.

- Chwila milczenia nad odejściem rozumu profesor Środy. Może jeszcze przyjdzie? Ale to nie wszystko. Z tej wojny światów przychodzą kolejne depesze - mówił

- Cóż niesie ze sobą ideowo katolicki publicysta Szymon Hołownia? To polskie skrzyżowanie Grety Thunberg i amazońskiej Pachamamy. Tygodnik Powszechny wyje z zachwytu, ale TP wył z zachwytu ze wszystkich herezji minionego wieku. Szymon Hołownia będzie nabierał wszystkich, że jest kandydatem zgody i miłości - dodawał