Odbywa się właśnie Forum Ekonomiczne w Krynicy. W tym roku tytuł "Człowieka Roku" dostała premier Beata Szydło i podniosło się larum, że to ze strony organizatorów czysty koniunkturalizm. Gdy w 2000 r „Człowiekiem Roku” został Aleksander Kwaśniewski, w 2007 r. mający lada dzień zostać premierem Donald Tusk, w 2011 r. Bronisław Komorowski, a w 2015 r. kroczący po władzę Jarosław Kaczyński to przepraszam, ale to niby czym to było? Wyrazem głębokich przekonań organizatorów?

Uwielbiam naszą polską hipokryzję, która kiedyś kazała prawicy kpić z tego, jak to sobie salon spijał z dzióbków i nadawał nawzajem tytuły "Człowieka Roku", a teraz z kolei każe te same tytuły przyjmować, za to - dla odmiany - ku oburzeniu salonu, który nagle stał się zasadniczy i pryncypialny i uznał, że nadawanie tytułów "Człowieka Roku" rządzącym nie przystoi. Uznał tak czysto przypadkowo akurat teraz, gdy przestał rządzić. Pocieszające jest to, że jednak coś prawicę i salon łączy. Szkoda, że hipokryzja i zakłamanie.

Witold Jurasz

źródło: facebook