Kilka dni temu ABW kazała opuścić Polskę rosyjskiemu naukowcowi Dmitrijowi Karnauchowowi. Wg Stanisława Żaryna, rzecznika prasowego Ministra - Koordynatora Służb Specjalnych Mariusza Kamińskiego gentleman ów "prowadził działalność wymierzoną w polskie interesy, inicjował elementy wojny hybrydowej przeciwko Polsce, a także utrzymywał kontakty z rosyjskimi służbami specjalnymi". Innymi słowy ABW miała wiedzę operacyjną, ale jeszcze nie procesową nt. pana Karanuchowa. Jak rozumiem jego działalność (zapewne o charakterze werbunkowym) była na tyle aktywna, że postanowiono go wydalić. Powyższa historia dowodzi, iż Moskwa nie ogranicza się do już posiadanej agentury, ale aktywnie pracuje w celu pozyskania nowej. Jak widać uniwersytety są jednym z tych miejsc, gdzie takowej Kreml poszukuje.

Niepokojące przy tym jest to, iż moskiewska narracja w niektórych środowiskach uniwersyteckich trafia na podatny grunt. Mój niepokój wywołuje np. Instytut Stosunków Międzynarodowych UW. Niepokój ów bierze się stąd, że ISM UW jest z założenia kuźnią kadr dla MSZ, BBN, MON i służb specjalnych. Tymczasem kilku pracowników naukowych instytutu wykazuje zadziwiająco duże zrozumienie dla Rosji i jej polityki. Wiem też, iż ISM prowadzi aktywną wymianę studencką z Rosją właśnie, przy czym mam poważne powody sądzić, iż organizatorzy tej wymiany naukowej z naszej strony byli albo bardzo lekkomyślni, albo nieświadomi zagrożeń. Wydaje mi się, że sytuacja, w której instytut, którego absolwenci mieli z założenia zasilać kadry polskiej dyplomacji, wojska i innych agend rządowych wymaga życzliwego i pełnego troski pochylenia się nad sprawą.

Skądinąd jeszcze dzisiaj na stronie Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW można przeczytać, iż jednym z wykładowców planowanej na najbliższą środę konferencji jest p. Karnauchow (vide link poniżej).

Przyglądając się składowi panelistów dostrzegłem nazwiska pracowników naukowych innych instytutów, którzy równie aktywnie prowadzą współpracę naukową z Federacją Rosyjską, a których wychowankowie są aktywistami bardzo wpływowych, konserwatywnych, radykalnie katolickich stowarzyszeń. Osoby te również trafiają do administracji państwowej. Obawiam się, że świadomość kontrwywiadowcza tych ludzi również nie była nadmiernie duża.

Szerzej o kontaktach p. Karnauchowa w polskim świecie akademickim napisała p. Anna Sobolewska, której tekst serdecznie polecam: https://wariograf.org/2017/10/20/493/

Pani Sobolewska jest, jak mnie poinformowała, studentką prawa UW i "początkującą dziennikarką". Jeśli tak, to pozostaje pogratulować początków! :)

http://www.pl.ism.uw.edu.pl/sesja-naukowa-nt-rewolucja-w-m…/

Witold Jurasz

źródło: facebook