4 lata temu tygodnik Wprost (vide link) opisał taśmę na której nagrano rozmowę z udziałem Romana Giertycha, kiedyś prezesa Młodzieży Wszechpolskiej a następnie lidera sprzeciwiającej się wejściu Polski do Unii Europejskiej Ligi Polski Rodzin i wicepremiera rządu PiS, a dziś bywalca salonów, ulubieńca liberałów i jeśli wierzyć doniesieniom medialnym kandydata na członka rządu PO.

Wprost opisuje rozmowę mecenasa Giertych z Piotrem Nisztorem, autorem powstającej wówczas biografii Jana Kluczyka.

Tygodnik Wprost stwierdza, że Roman Giertych: "przez podstawioną spółkę chce kupić od Nisztora jeszcze nieskończoną książkę o Kulczyku. Nie działa jednak w imieniu biznesmena. Przeciwnie, chce wykorzystać powstającą biografię, by od słynnego przedsiębiorcy wydobyć pieniądze. Kulczyk miałby zapłacić za jej niewydawanie. Giertych proponuje Nisztorowi 400 tys. zł plus dziesięć procent od tego, co wynegocjuje u Kulczyka za rezygnację w planów wydania książki. Z ust Giertycha pada propozycja założenia spółki, która w podobny sposób będzie wymuszała pieniądze od innych najbogatszych Polaków. W tym kontekście padają nazwiska kolejnych miliarderów: Zygmunta Solorza, Leszka Czarneckiego i Michała Sołowowa. Były wicepremier chce z tej metody zrobić, jak mówi, „way of life”, czyli sposób na życie".

W dalszej części tekstu Wprost stwierdza "Giertych, dziś stronnik PO odwołującej się do liberalnych wartości, prezentuje się w rozmowie jako chorobliwy homofob. Zaczyna od opowieści, że jego dawny druh z LPR Wojciech Wierzejski miał proces za to, że „opublikował listę ped.....” w internecie. Dokładnie zrobił to asystent Wierzejskiego. Giertych utyskuje, że proces się nieznośnie długo ciągnął. Dalej odpowiada, że „ped.....” był jeden z polityków, który zginął w Smoleńsku (w nagraniu pada nazwisko). Mecenas się żali, że gdyby miał tę wiedzę, gdy był w rządzie w 2007 r., toby tę osobę skompromitował publicznie. Kilka razy wraca do pomysłu, że świetną ideą byłoby zrobienie listy „stu ped....”.

Chcąc być precyzyjnym szukałem w internecie informacji czy doszło do procesu Romana Giertycha z tygodnikiem Wprost. Okazuje się, że proces był (vide link), ale z powództwa tygodnika, a przedmiotem procesu było to, iż Roman Giertych nazwał Wprost „szmatławą gazetą”, a jego dziennikarzy „grupą przestępczą”. Sąd nakazał R. Giertychowi przeproszenie tygodnika. W czeluściach internetu nie znalazłem żadnej informacji o tym, iżby prawdziwość nagrań stała się przedmiotem sporu sądowego.

Gratuluję "liberalnym elitom" sojuszników.

Państwu i sobie życzę byśmy mieli jednak większy wybór niż ten pomiędzy PiS a mecenasem.

Witold Jurasz

źródło: facebook