Pozostawienie u władzy Władimira Putina to dla Polski bardzo dobra wiadomość, uważa Witold Jurasz, były dyplomata, dziś dziennikarz i publicysta.

W artykule opublikowanych na łamach portalu ,,Onet'' Jurasz przypomina, jak wyglądała rosyjska polityka w czasach Miedwiediewa. ,,To za czasów Dmitrija Miedwiediewa Rosja sprowokowała wojnę z Gruzją. To Dmitrij Miedwiediew zaproponował Zachodowi "plan Miedwiediewa", którego istotą było to, że Europą powinny rządzić mocarstwa, w tym oczywiście Rosja.  To wreszcie Miedwiediew jako pierwszy zagroził rozmieszczeniem w Obwodzie Kaliningradzkim rakiet Iskander'' - pisze. Jak konstatuje, Miedwiediewa od Putina istotnie różni wiele - mianowicie obaj optowali za innymi grupami interesu na Kremlu.


Według Jurasza gdyby do władzy w Moskwie doszedł nowy prezydent, to na Zachodzie natychmiast zaczęto by wzywać do ,,dania mu szansy''.

,,Dokładnie dlatego pozostawanie Władimira Putina jest dla Polski dobrą wiadomością. Póki pozostaje on na tronie, Zachód na nic się już nie nabierze. Alternatywą dla niego nie jest bowiem żaden liberał, ale niższy rangą oficer "zadaniowany" na liberała. Alternatywą dla Rosji wywołującej wojny i mordującej raz polonem, a raz bronią chemiczną i budząca Zachód z jego letargu nie jest Rosja grające według reguł, ale Rosja wywołująca wojny, ale zarazem usypiająca czujność Zachodu'' - pisze Jurasz.

,,Korupcja rosyjskich elit jest otóż darem niebios dla Polski, bowiem im bardziej skorumpowana jest elita,  tym mniejsze są szanse na budowę realnie silnego państwa rosyjskiego. Zwalczanie korupcji w Rosji jest tym samym na rękę Rosji, ale na pewno nie Polsce. Władimir Putin u władzy to gwarancja, iż oligarchia będzie się mieć dobrze'' - uważa.

mod/Onet.pl