Asystent sekretarza stanu USA ds. europejskich i euroazjatyckich Wess Mitchell podczas wystąpienia w amerykańskim think tanku Heritage Foundation powiedział, że: „Musimy patrzeć na Zachód jak na wspólnotę krajów demokratycznych, zjednoczonych przez historię, kulturę i wspólnie poniesione ofiary. Niektórzy członkowie tej wspólnoty to stare demokracje, niektórzy nie. Niektórzy są w Unii Europejskiej albo w NATO, inni nie. Niektórzy są słabi, niektórzy silni. Niektórzy są geograficznie na uboczu, niektórzy w centrum wydarzeń. Ukraina i Gruzja są członkami Zachodu zarówno historycznie, jak i poprzez dzisiejsze wybory ich narodów. Wielka Brytania pozostanie w sercu Zachodu i po Brexicie. Najważniejsze jest to, by istniały również inne niż instytucje czynniki, które nas łączą. Instytucje są narzędziem, nie zaś celem”.

Wystąpienie wpływowego amerykańskiego urzędnika celnie oddaje istotę niezbędnych zmian w architekturze bezpieczeństwa europejskiego i globalnego w związku z zagrożeniami związanymi z nasileniem agresywnej polityki Rosji wobec zachodnich sąsiadów. Moskwa z maniakalnym uporem stara się zburzyć powojenny system bezpieczeństwa globalnego, podważyć jedność bloku euroatlantyckiego, odzyskać kontrolę nad krajami byłego obozu socjalistycznego i realizować strategię podboju Europy.

Europa Środkowo-Wschodnia jest głównym przedmiotem rosyjskich roszczeń, a jednocześnie najważniejszym bastionem cywilizacji zachodniej. Aby zapewnić sobie bezpieczeństwo, krajе regionu powinny znaleźć formułę współpracy militarno-politycznej niezależnie od tego, że niektóre są członkami NATO i UE, a inne nie. Wszystkie są bowiem wspólnotą krajów demokratycznych.

Warto po raz kolejny powtórzyć, że sojusze regionalne w żaden sposób nie stoją w sprzeczności z przynależnością poszczególnych państw do organizacji międzynarodowych. Członkostwo w NATO i Unii Europejskiej nie wyklucza możliwości stworzenia bloku regionalnego w Europie Środkowo-Wschodniej. Odwrotnie! W Skandynawii istnieje doskonały przykład takiej kooperacji wojskowo-politycznej: Nordycka Współpraca Obronna (Nordic Defence Cooperation, NORDEFCO). Wchodzące w jej skład Norwegia, Dania i Islandia są członkami Sojuszu Północnoatlantyckiego, podczas gdy Szwecja i Finlandia pozostają neutralne. Warto więc przyjrzeć się tej inicjatywie.

Nordycka Współpraca Obronna została zawiązana w 2009 roku na podstawie protokołu podpisanego 4 listopada w Helsinkach. Scaliła istniejące wcześniej struktury: Nordic Armaments Cooperation (NORDAC), Nordic Coordinated Arrangement for Military Peace Support (NORDCAPS) i Nordic Supportive Defence Structures (NORDSUP). Jej twórcy wyszli z założenia, że członkowie NORDEFCO mogą wiele zyskać dzięki podziałowi kosztów, wspólnym decyzjom i działaniom, a mianowicie większą skuteczność i oszczędność wydatków. Celem organizacji jest wzmocnienie zdolności obronnych państw członkowskich, poszukiwanie platform współdziałania oraz tworzenie, tam gdzie to możliwe, wspólnych rozwiązań, np. w formie szkoleń, zakupów uzbrojenia czy kooperacyjnych programów zbrojeniowych.

Współpraca w ramach NORDEFCO nie musi obejmować wszystkich krajów członkowskich, od ich decyzji zależy, w których obszarach chcą kooperować i w jakim zakresie. Oznacza to, że może być ona dwu- lub trójstronna, a pozostali partnerzy mogą do niej uzyskać dostęp później. Organizacja rozważa możliwość współpracy z krajami nieskandynawskimi w dziedzinach, w których istnieje taka potrzeba.

Jednocześnie podkreśla się, że NORDEFCO nie jest sojuszem wojskowym. Jak czytamy na stronie internetowej organizacji: „NORDEFCO nie jest alternatywą czy nowym sojuszem wojskowym i politycznym między narodami i nie pociąga za sobą wzajemnych zobowiązań obronnych. Wręcz przeciwnie, stanowi uzupełnienie i dopełnienie możliwości i sił istniejących europejskich i euroatlantyckich struktur współpracy [krajowych partnerstw z ONZ, NATO i UE] i jest skoordynowana z już istniejącymi porozumieniami państw skandynawskich”.

Przewodnictwo NORDEFCO jest rotacyjne i trwa rok. Współpraca odbywa się na poziomie politycznym i wojskowym. Na czele organizacji stoi Polityczny Komitet Sterujący, w skład którego wchodzi wyższe kierownictwo krajów członkowskich. Podlega mu Wojskowy Komitet Koordynacyjny złożony z oficerów reprezentujących szefów sztabów państw członkowskich. Nadzoruje on pięć obszarów współpracy (COPA): rozwój strategiczny, zdolności obronne, zasoby ludzkie i edukacja, ćwiczenia oraz szkolenia, operacje. Zalecenia zgłoszone przez Komitety COPA są podstawą decyzji podjętych przez Polityczny Komitet Sterujący i Wojskowy Komitet Koordynacyjny.

Oprócz tych obszarów kraje skandynawskie koordynują planowanie budżetów obronnych oraz wyposażenie armii państw członkowskich w broń i sprzęt wojskowy. Ta współpraca pozwoliła im zaoszczędzić ponad 60 mln euro.

NORDEFCO stanowi doskonały wzorzec dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej (Międzymorza) w zakresie skutecznej współpracy wojskowo-politycznej. Stworzenie podobnej międzynarodowej organizacji z udziałem państw Trójmorza i krajów GUAM (Gruzja, Ukraina, Azerbejdżan i Mołdawia), a w przyszłości być może także Białorusi, byłoby bardzo cenną inicjatywą w procesie budowania architektury bezpieczeństwa europejskiego. W obliczu rosyjskiego zagrożenia Zachód powinien podjąć wspólny wysiłek, by bronić swojego bezpieczeństwa. Siła wolnego świata tkwi w jego jedności.

Włodzimierz Iszczuk

Jagiellonia.org