Wielokrotnie nie zgadzałem się z doradcą prezydenta Andrzeja Dudy, profesorem Andrzejem Zybertowiczem w ocenie różnych wydarzeń, i jego publicznymi wypowiedziami (bo naprawdę trudno było się zgodzić), ale za te poniższe słowa jego autorstwa, słowa, które w pewnych kręgach już zdążyły wywołać furię, w innych zaś dystansowanie się – szacunek:

„Niektórzy tłumaczą, że brutalne rozprawianie się z Palestyńczykami, czy Hezbollahem to także forma odreagowywania. Powtarzanie samym sobie: już nigdy nie pójdziemy jak owce na rzeź. Holokaust poza wszystkim to również potworne upokorzenie - że nie walczyli, nie stawili oporu. (…) Zastanawiam się, czy ten polityczny i symboliczny atak Izraela na Polskę, Polaków nie ma, poza wszystkim innym, tworzyć zasłony przed ponownym przypomnieniem sobie, jak się zachowali w obliczu Zagłady - że byli bierni, że również kolaborowali, a także o tym, że żydowskie elity ze wschodniego wybrzeża USA, uzyskawszy od Polaków wiedzę o tym, co się działo w obozach koncentracyjnych, zachowały się pasywnie.”

Wojciech Sumliński