Sprawa o któej pisze "Nasz Dziennik" dotyczy "wizyty grupy motocyklistów z Rosji na cmentarzu żołnierzy sowieckich w Braniewie 27 kwietnia z okazji 68. rocznicy zakończenia II wojny światowej". Wizycie przewodził gubernator obwodu kaliningradzkiego Nikołaj Cukanow. Na cmentarz przyjechał w skórzanym stroju motocyklisty, a motory rosjan przyozdobione były czerwonymi flagami z sierpem i młotem (w Polsce symbol zakazany prawem). Udział w tej wizycie wzięli również najwyżsi przedstawiciele władz województwa warmińsko-mazurskiego: marszałek województwa Jacek Protas (PO), wojewoda Marian Podziewski (PSL), przewodniczący sejmiku Julian Osiecki (były członek PZPR, obecny PO) i komendant wojewódzki policji Józef Gdański.

"Oprawa imprezy była niebywale okazała. Na cmentarz w Braniewie ściągnięto orkiestrę wojskową i kompanię honorową, która realizowała uroczysty ceremoniał. Wojewoda warmińsko-mazurski Marian Podziewski posunął się do stwierdzeń, że „Armia Czerwona uratowała wiele polskich istnień” i że „tego radzieckim żołnierzom nigdy nie zapomnimy”.

Poseł Jerzy Szmit (PiS) w oświadczeniu komentującym występy wojewody napisał: „Wystąpienie wychwalające wyzwolicielską Armię Czerwoną zostało chyba przepisane z przemówień wygłaszanych przez Wojewodów Olsztyńskich w latach czterdziestych i pięćdziesiątych ubiegłego wieku, przy okazji braterskich polsko-sowieckich spotkań”. Ta sama „swoboda” w traktowaniu faktów z historii II wojny cechowała również mowę gubernatora. Cukanow podkreślił, że „najważniejsze, co nas łączy, to wielkie zwycięstwo. Tysiące istnień oddali żołnierze polscy i rosyjscy, byśmy dzisiaj byli wolni i niepodlegli”.

Szmit zarzucił też marszałkowi Jackowi Protasowi, że nie znalazł czasu na uczestnictwo w obchodach narodowego święta 3 Maja, natomiast miał czas uczestniczyć w wizycie rosyjskich motocyklistów na cmentarzu w Braniewie.

Skandaliczne zachowanie władz województwa warmińsko-mazurskiego świadczą o tym, że nadal pokutuje w niektórych polskich głowach tęsknota za PZPR.

sm/Nasz Dziennik