Jakub Wojewódzki, salonowy dziennikarz, znany przede wszystkim z wkładania polskiej flagi w psią kupę i nabijania się w chamski sposób z ukraińskich sprzątaczek, zaczyna dorastać. Podstarzały „Kuba”, z błazna rechoczącego z własnych żartów przeobraża się w poważnego politycznego komentatora. 

TVN-owski żartowniś udzielił obszernego wywiadu dla najnowszej „Polityki” (w której prowadzi swoją mało śmieszną kolumnę pt. „Mea pulpa”), komentując polityczną rzeczywistość Polski A.D. 2013. Z rozmowy dowiemy się na przykład, co spędza sen z oczu salonowemu dziennikarzowi. „Kraj zmierza w stronę chaosu. A najprostszą metodą wychodzenia z chaosu jest nacjonalizm i to widać, i czuć. Zaczynam się lękać o ten kraj” - wyznaje „Kuba”, wpisując się w modne ostatnie straszenie widmem faszyzmu.

Wojewódzki daje jednak dowód pewnego nonkonformizmu i do krytyki PiS dorzuca kilka gorzkich słów pod adresem swojej ulubionej jeszcze do niedawna Platformy. Podkreśla, że głosował na PO, ale PO z twarzą Donalda Tuska, a w zamian dostał partię o twarzy Gowina, Godsona i Żalka, nad czym wielce ubolewa.

Jeśli partia, z którą sympatyzowałem, posiada w swoich szeregach faceta, który chwali wizytę ojca Bashobory, twierdzi, że sam był świadkiem zmartwychwstania, to ja przepraszam. Tu nie jest potrzebna wycieczka do urny, tylko do apteki”. Panu także, panie „Kubo” przydałoby się nieco farmaceutyków...

maja