W Kościele katolickim w Niemczech rozgorzał bardzo poważny spór, który przekracza już granie Odry i sięga samego Watykanu. Chodzi o rzecz najważniejszą - o Ciało Chrystusa.

W lutym tego roku niemiecki episkopat uznał, że Komunię świętą można podawać heretykom. Protestanci mają móc przyjmować Eucharystię, jeżeli za żonę lub męża mają katolika i po prostu... bardzo chcą wspólnej Komunii świętej. To jawne pogwałcenie Kodeksu Prawa Kanonicznego.

Kodeks wyjaśnia, że udzielenie Komunii świętej niekatolikowi jest możliwe, ale o ile nie jest on prawosławny, to musi tu zachodzić bardzo ważny powód, musi on podzielać wiarę w realną obecność Pana Jezusa w Eucharystii... oraz nie może mieć dostępu do duchownego swojej denominacji. Decyzję Niemców krytykowano na całym świecie, ale i niektórzy biskupi z samego episkopatu nie byli zadowoleni.

Do tego stopnia, że zwrócili się teraz z prośbą do samego Watykanu. Siedmiu biskupów poprosiło najważniejsze urzędy Stolicy Apostolskiej o rozstrzygnięcie, czy to, co przyjął niemiecki episkopat, jest dopuszczalne czy też nie. Wszystkiemu przewodniczy kardynał Rainer Maria Woelki z Kolonii, a co ciekawe - akcja odbywa się w jawnym konflikcie z przewodniczącym episkopatu, kardynałem Reinhardem Marxem, który jest głównym promotorem dopuszczenia do Komunii świętej protestantów.

Sprawa jest wyjątkowo trudna nie tylko z uwagi na ciężar problemu. Chodzi o to, że sam papież Franciszek w przeszłości sugerował, że... popiera niemieckie rozwiązanie. Jak często to bywa z jego nieformalnymi wypowiedziami, nie mamy pełnej jasności, o co mu dokładnie chodziło.

Jest jednak wiadome, że w październiku 2016 roku w rzymskim zborze luterańskim był pytany przez protestantkę, czy mogłaby przyjmować Komunię świętą wraz ze swoim katolickim mężem. Papież Franciszek miał zerknąć na obecnych w zborze kardynałów i powiedzieć, że nie może „powiedzieć teraz więcej”, ale zachęcił kobietę do rozważania tej sprawy w sumieniu i „pójścia naprzód”. Odczytano to dość powszechnie jako wymowną zachętę do odejścia od dotychczasowej praktyki – i właśnie w tym duchu postąpili niedawno biskupi z Niemiec.

Teraz sprawę mają rozstrzygnąć rzymska Kongregacja Nauki Wiary oraz Papieska Rada ds. Jedności Chrześcijan. Kłopot w tym, że tą pierwszą kieruje nominat Franciszka, jezuita, abp Luis Ladaria, który w ubiegłym roku zastąpił wyrazistego Niemca, bliskiego Benedyktowi XVI kard. Gehrarda Müllera. Na czele Papieskiej Rady stoi z kolei szwajcarski kardynał Kurt Koch, umieszczony tam jeszcze przez papieża Ratzingera.

Co postanowią urzędy Stolicy Apostolskiej? Mówiąc bez najmniejszej przesady, można na tę decyzję czekać z zapartym tchem. Odrzucenie pomysłu kardynała Marxa byłoby prawdziwie sensacyjne z uwagi na jego pozycję w Niemczech i Watykanie i mogłoby potencjalnie wywołać spore personalne trzęsienie ziemi. Z kolei zgoda oznaczałaby przełom duszpasterski i doktrynalny o prawdopodobnie olbrzymich skutkach także dla całego Kościoła.

p. ch.