Kilka lat temu Rosja byłaby w stanie zdobyć większość terytorium Ukrainy, ale teraz taki scenariusz jest niemożliwy – twierdzi profesor politologii Alexander John Motyl w artykule dla amerykańskiego think-tanku Atlantic Council.

„Władimir Putin najprawdopodobniej jest gorzko rozczarowany swoją błędną kalkulacją. Cztery lata temu, w ciągu kilku tygodni, mógł łatwo okupować dużą część Ukrainy. Jednak wierząc, że Ukraińcy są „sztucznym narodem” na czele z „faszystami”, uważał, że inwazja nie jest konieczna, a państwo samo się załamie. Teraz Ukraińcy codziennie wykazują swoje gorące pragnienie na zawsze wyrwać się z rosyjskiej strefy wpływów. Inwazja może być jedynym rozwiązaniem, które może odroczyć nieuniknione, ale jest to niezwykle ryzykowna afera, która może doprowadzić do upadku Rosji”.
Prof. Alexander John Motyl Amerykański historyk i politolog

Jednak ekspert uważa, że pomimo możliwych konsekwencji Władimir Putin będzie działał w sposób, który może przynieść mu tymczasowe korzyści w ściśle określonym momencie, dlatego trudno jest przewidzieć przyszłe działania Kremla.

„W rezultacie nie możemy wykluczyć możliwości rosyjskiej inwazji na Ukrainę na dużą skalę, zarówno ze względu na alarmująco wysoką liczbę rosyjskich wojsk i czołgów wzdłuż ukraińskiej granicy, jak i ze względu na nieprzewidywalność Putina i jego skłonność do błędów”

– pisze politolog.

„To właśnie błędna i głupia polityka Putina sprowokowała rewolucję na Majdanie, rozszerzyła możliwości Ukraińców, wzmocniła ich poczucie tożsamości i zmusiła ich do podjęcia imponujących reform oraz dążenia do integracji z Zachodem. Współczesna Ukraina jest w dużej mierze niezamierzonym produktem głupoty Putina”

– zaznaczył Motyl.

Tak więc, politolog nie wyklucza rozpoczęcia wielkiej wojny, ponieważ zirytowany Putin z maniakalnym uporem dąży do realizacji swoich szalonych pomysłów.

„Porównanie z Hitlerem jest nieuniknione. Nawet gdy Niemcy były w ogniu, on – irracjonalnie – wierzył w ostateczne zwycięstwo. Jedyną rzeczą, która go powstrzymała była siła”

– powiedział politolog.

Zdaniem eksperta, wojna z Ukrainą nie będzie łatwa, ponieważ w ciągu ostatnich lat odbyło się znaczące wzmocnienie potencjału ukraińskiej armii. Co więcej, Rosja Putina jest niestabilna, ponieważ jego władza opiera się na sytuacyjnych sojusznikach – zamkniętym wewnętrznym kręgu najbliższych współpracowników, ludzi o podobnych zainteresowaniach, oligarchach i przestępczości zorganizowanej. Już teraz liczba jego towarzyszy maleje, a pilne problemy rosną.

„Stagnująca gospodarka, która nie jest zdolna do innowacji, nie może utrzymywać aktywnej interwencji w polityce zagranicznej. Dlatego Rosja, podobnie jak ZSRR, jest krajem kruchym, słabym i przeciążonym, który może rozpaść jak domek z kart z powodu niewielkiego wstrząsu. Wojna na wielką skalę z Ukrainą może stać się właśnie takim szokiem”

– podkreśla amerykański politolog. 

Przypomnijmy, ingerencja Rosji w sprawy wewnętrzne Ukrainy rozpoczęła się natychmiast po ogłoszeniu niepodległości tego państwa w sierpniu-grudniu 1991 roku. Ukraina nigdy nie została oczyszczona z sowieckich agentów KGB, nigdy w tym państwie nie było prawdziwej lustracji. Od pierwszych dni niepodległości Ukrainy, rosyjscy agenci (agenci KGB), prowadzili ukrytą wojnę hybrydową przeciwko temu państwu – zachęcali korupcję, manipulowali opinią publiczną, podsycali kłótnie i niezgodę, niszczyli państwo, gospodarkę i armię. W 2013 roku Putin był przekonany, że Ukraina wkrótce wpadnie w jego ręce jak dojrzały owoc, ponieważ prawie wszystkie stanowiska w tym państwie objęli agenci wpływu rosyjskich służb specjalnych. W celu odrodzenia potężnego imperium Rosja planowała wchłonięcie Ukrainy. Jednak putinowska operacja przechwycenia dużego państwa na wschodzie Europy nie powiodła się. Miliony ludzi na antyrządowych demonstracjach w Kijowie i innych miastach Ukrainy pod koniec 2013 roku, wyraźnie wykazali całemu światu, że Ukraińcy kategorycznie nie akceptują wyboru geopolitycznego, narzuconego władzom Ukrainy przez agentów putinowskiej Rosji. Putin stracił Ukrainę. Ludzie obalili rząd rosyjskich agentów i marionetek. Była to największa porażka rosyjskich służb specjalnych po pomarańczowej rewolucji. 20 lutego 2014 r. wkurzony Putin zdecydował o bezpośredniej agresji wojskowej przeciwko Ukrainie, najechał ukraiński Krym i Donbass. Od tego czasu trwa zbrojna rosyjska agresja wobec Ukrainy.

Jagiellonia.org