Heather Choate w 10. tygodniu ciąży dowiedziała się, że jest chora na raka piersi. Heather miała urodzić swoje szóste dziecko, choć miała dopiero 29 lat. Lekarze mówili jej, że konieczna będzie aborcja, by móc przeprowadzić skuteczne leczenie. Młoda kobieta powiedziała jednak zdecydowanie: nie! Wolała oddać dla swojego szóstego dziecka życie, niż mordować je, by zachować własne.

Nie zamierzała jednak całkowicie się poddawać, znalazła więc lekarza, który zgodził się przeprowadzić pewną formę chemioterapii oraz operacji, tak, by uratować zarówno dziecko, jak i jego mamę.

Udało się! 6 stycznia Heather urodziła zdrową córeczkę, a sama nie ma już raka! Ten wspaniały przykład wskazuje jasno: kobiety, które chorują w ciąży na raka, nie muszą zabijać swoich dzieci, by podjąć leczenie.

Chemioterapia może być z Bożą pomocą owocna i sprawić, że ocalone zostaną oba życia – i mamy, i dziecka. Potrzeba jednak przede wszystkim wiary w moc Jezusa Chrystusa, dla którego nic nie jest niemożliwe.

pac/life news