Wrocławski sąd skazał na kary 2 lat do 2,5 roku więzienia czterech policjantów oskarżonych o przekroczenie uprawnień i znęcanie się nad 25-letnim Igorem Stachowiakiem. Młody mężczyzna w 2016 r. zmarł w jednym z wrocławskich komisariatów. 

Najwyższą karę - 2,5 roku wiezienia - sąd orzekł dla Łukasza R., który miał trzykrotnie użyć tasera wobec Stachowiaka. Pozostali oskarżeni odsiedzą za kratami po dwa lata. Prokurator domagał się dla oskarżonych kar od 1,5 r. do 2,5 r. Oskarżyciel posiłkowy i pełnomocnik rodziny 25-latka, Mikołaj Pietrzak podkreślił w mowie końcowej, że oskarżeni powinni odpowiadać za nieumyślne spowodowanie śmierci i domagał się kary surowszej niż ta wnioskowana przez prokuratora.

"To kwalifikacja, którą można obronić. Oskarżeni wiedzieli, co robią przekraczając uprawnienia, wiedzieli, że traktują Igora Stachowiaka w sposób nieludzki, poniżający. Wiedzieli, że ich zachowanie nie mieści się w granicach podyktowanych przez prawo, przez moralność czy zwyczajną ludzką przyzwoitość, ale też przez zasady, które były im wpajane podczas szkoleń"-podkreślał mec. Pietrzak. Z kolei obrona oskarżonych funkcjonariuszy wnosiła o uniewinnienie. Adwokat byłego policjanta Łukasza R., mec. Zbigniew Piątkowski przekonywał w mowie końcowej, że jego klient działał w stanie wyższej konieczności, gdyż Igor Stachowiak miał podczas interwencji policjantów zachowywać się agresywnie. Piątkowski wskazał ponadto, że 25-latek był pod wpływem narkotyków. 

"W pewnym momencie próbowało go obezwładnić ośmiu policjantów. Zachowanie Stachowiaka spowodowało obrażenia u sześciu policjantów"-podkreślał obrońca Łukasza R. Zachowanie policjanta miało, w ocenie adwokata, uchronić jego i innych funkcjonariuszy „od utraty zdrowia i życia”.

yenn/PAP, Fronda.pl