Sekularyzacja weszła do Kościoła w ciężkich butach. Powstało wiele środowisk niby-katolickich, których głównym zadaniem jest tworzenie królestwa niebieskiego na ... ziemi. Tymczasem owy romans świata z wiarą katolicką, kończy się zawsze tak samo: odejściem od ortodoksji a otwarciem na chorą laicyzację. 

Często podczas pogrzebów czy ślubów mogliśmy słyszeć piosenki Voga czy Cohena. Dla biskupa Meringa to niedopuszczalne. I wydał specjalne zarządzenie dotyczące przede wszystkim organizowania koncertów w kościołach diecezji. Hierarcha pisze, że zdecydował się przypomnieć księżom i proboszczom o przepisach prawa kościelnego "przez powtarzające się w ostatnich czasach liczne nadużycia w przeznaczeniu świątyń do innych celów niż sakralne". - Nic, co świeckie, nie powinno mieć miejsca w naszych świątyniach. Nie łudźmy się, nie dotrzemy do naszych wiernych przez muzykę, która nie ma inspiracji religijnych, chociażby była napisana przez wybitnych kompozytorów - napisał biskup włocławski. - W naszych miejscowościach jest wiele sal koncertowych, różnych ośrodków kulturalnych, czy remiz strażackich, w których można urządzać koncerty i przedstawienia teatralne.  

Ordynariusz diecezji przypomina, że w kościołach można grać tylko muzykę religijną oraz poważną, ale po uzyskaniu pozwolenia od biskupa. 

I jeszcze bp. Mering przypomina: "Przypominam też o całkowitym zakazie używania dronów (do nagrywania ślubów - red.) w świątyniach i godnym sprawowaniu Mszy św., liturgii ślubnych, czy też pogrzebowych. (...) Wszystkie udziwnienia, szukanie poklasku i oryginalności, wykonywanie utworów nieliturgicznych - świeckich, są zakazane - pisze biskup.  

Bardzo dobra decyzja ks. Biskupa. Miejmy nadzieję, że inni ordynariusze pójdą w ślad za bp. Meringiem.

kol/media