Powodem zmasowanej krytyki Rafała A. Ziemkiewicza jest nazwanie papieża Franciszka „idiotą”. Publicysta napisał tak na Twitterze po tym, jak Ojciec Święty podczas konferencji prasowej na pokładzie samolotu, wracają z Filipin mówił o odpowiedzialnym rodzicielstwie.

Po jakimś czasie, kiedy na Ziemkiewicza spadła krytyka zarówno z prawej, jak i lewej strony, nieco zmienił on retorykę. „Przepraszam za użycie wobec głowy Kościoła słowa uważanego za obraźliwe. Problem przywództwa w Kościele niestety pozostaje” - napisał na Twitterze. To jednak nie wystarczyło. Zawiadomienie o znieważeniu głowy innego państwa złożyła do prokuratury... redakcja „Krytyki Politycznej”.

Teraz Ziemkiewiczowi dostaje się również na łamach „Tygodnika Powszechnego”. Jan Wróbel pisze, że był to jeden z najlepiej piszących polskich konserwatystów, w dodatku autor ciekawej prozy.

Od przeciętnego medialnego mądrali odstawał o siedem długości, a osiem i pół od szarego prawicowego gnoma, wyżywającego kompleksy poprzez używanie słów "POlszewicy" czy "bolszewia" – chwali Wróbel. Czemu używa czasu przeszłego? Publicysta jest przekonany, że twitterowa akcja Ziemkiewicza to koniec jego kariery. „Od bruku jeszcze nikt się nie odbił, żegnaj, Rafale” - konstatuje Wróbel.

MaR/Tokfm.pl/Tygodnik Powszechny