,,Chcieliśmy, by dziewięciu sędziów do KRS wybrała ugrupowanie rządzące, a sześciu – opozycja. To też nie zadowala prezydenta'' - powiedział Stanisław Piotrowicz. W rozmowie z telewizją internetową wPolsce.pl, Piotrowicz mówił o trudnych negocjacjach z Andrzejem Dudą.

,,Nie spodobała się nasza propozycja. Proponowaliśmy, by sprawę wyboru przenieść do Senatu, większością 2/3… Pada odpowiedź: wy tam macie taką większość! Więc pytam: czy chodzi o taką większość, której nie mamy? Rozumiem, że prezydent chce nas skłonić do rozmów z innymi ugrupowaniami. Ale trzeba patrzeć realnie: z kim my możemy rozmawiać?'' - powiedział.

,,My zakładaliśmy całkowity reset... Ponieważ był warunek prezydenta, że z SN odejdą tylko ci, którzy uzyskali wiek emerytalny, to zgodziliśmy się na to. Ale jest kolejne oczekiwanie prezydenta: jeżeli niektórzy z tych, którzy osiągnęli wiek, wystąpią z wnioskiem o przedłużenie możliwości funkcjonowania na stanowisku, to prezydent ma prawo zezwolić na dalsze pełnienie obowiązków sędziowskich. Nie wiemy, jaka będzie skala tego zjawiska'' - ubolewał Piotrowicz.

I wyraził wprost obawy o to, że reformy się zatrzymają. ,,Jeżeli nie uzyskamy konsensusu w tych ważnych kwestiach, to rzeczywiście reformy się zatrzymają. Planowaliśmy, że w miniony piątek rozmowy zakończą się… Gdyby się zakończyły, to jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu byśmy procedowali te ustawy. Nie ma porozumienia w tych ważnych sprawach. Żal nam tego, że nastąpił spory upływ czasu'' - wskazał polityk.

,,Jeżeli ustawa nie wejdzie w życie do stycznia, istnieje niebezpieczeństwo, że w styczniu sędziowie powybierają się do KRS na dotychczasowych zasadach. Będzie jeszcze większy problem'' - dodał.

mod/300polityka.pl