Załoga tupolewa świadomie złamała przepisy bezpieczeństwa w Smoleńsku, a gen. Błasik jest współwinny tragedii. Takie mają być konkluzje opinii biegłych sporządzanej dla prokuratury- dowiadujemy się nieoficjalnie” - czytamy w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej”.

Dziennik Michnika niejednokrotnie wyśmiewał działania podkomisji smoleńskiej kierowanej obecnie przez byłego szefa MON Antoniego Macierewicza. Teraz wystarczą mu anonimowi rozmówcy, aby odtrąbić sukces: „Upada teza o zamachu” - tak brzmi tytuł artykułu dot. katastrofy smoleńskiej, który pojawił się dziś w „GW”.

Wyborcza” podpierając się anonimowymi informatorami usiłuje dowieść, że już od maja ubiegłego roku gotowa jest opinia biegłych sporządzona dla prokuratury, wedle której to właśnie załoga tupolewa i gen. Błasik są sprawcami katastrofy.

Nasi rozmówcy, którzy znają tę opinię twierdzą, że wnioski są jednoznacznie: do tragedii 10 kwietnia 2010 r. doszło, bo w gęstej mgle samolot leciał za nisko, za szybko się zniżał, a załoga nie przestrzegała podstawowych zasad bezpieczeństwa. Dlatego na wysokości 7 metrów maszyna zahaczyła lewym skrzydłem o drzewo, obróciła się kołami do góry i uderzyła w ziemię”

- czytamy w „GW”.

Brzmi znajomo? Nic dziwnego – to po prostu powielenie tego, co przeczytać można od dawna w raportach komisji MAK i komisji Millera. Autor sam przyznaje, że ustalenia te są zbieżne. Czytamy też, że biegli nie znaleźli śladów wybuchu, a więc wniosek jest jasny – nie było zamachu. Dalej czytamy:

Biegli uznali dobór załogi do lotu za zły, a szkolenie w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego, który latał wtedy z najważniejszymi osobami w państwie, za niewłaściwe.”.

Wyborcza” twierdzi też, że z „jej informacji wynika”, że biegli twierdzą w raporcie, że załoga Tupolewa w Smoleńsku złamała procedury bezpieczeństwa np. poprzez zejście poniżej 120 m, a więc tzw. wysokość decyzji.

Dlaczego wciąż nie poznaliśmy tej wstrząsającej opinii biegłych? Według „Wyborczej” powód jest prosty – jest skrzętnie ukrywana, bo… niewygodna dla PiS. Najwidoczniej jednak nie na tyle, aby przekazać ją dziennikarzom z Czerskiej.

dam/Gazeta Wyborcza,Fronda.pl