- Kto wycina hortensje u sąsiadki prezesa PiS na Żoliborzu? Policja lustrowała ogród - zastanawia się "Gazeta Wyborcza". Medium Michnika postanawia również przeprowadzić dziennikarskie śledztwo. Chciałoby się powiedzieć - jaka gazeta, takie śledztwo.
- Złodziej zakradł się przez dziurę w płocie i wyciął mi w ogrodzie hortensje - skarżyła się dziś rano patrolowi policji starsza kobieta. Po sąsiedzku mieszka prezes PiS Jarosław Kaczyński, a jego dom jest bacznie pilnowany - czytamy w "Wyborczej"
Reporter warszawskiego wydania "Gazety Wyborczej" przechodził ulicą Mickiewicza przed godziną 10. Jak pisze "GW", " zastał tam otwartą furtkę do ogrodu. Przy niej stało dwóch policjantów i starsza kobieta, która żaliła się, że ktoś wyciął jej część kwiatów."
– Złodziej zakradł się przez dziurę w płocie, ale nie od strony ulicy, tylko z boku, od sąsiada – pokazała na prawo. - czytamy
- Willa po lewej stronie ogrodu z hortensjami należy do Jarosława Kaczyńskiego, prezesa Prawa i Sprawiedliwości.- pisze "GW"
Dziennikarskie śledztwo "Wyborczej" ujawniło "nieprawdopodobne przestępstwo" - oczywiście w domyśle - winę za kradzież hortensji z podwórka ponosi... Jarosław Kaczyński.
Dziennikarstwo niskogłębinowe. pic.twitter.com/LzfX1qyzuP
— Marta Smolańska (@MSmolanska) July 15, 2019
bz/wyborcza.pl