Poseł SLD Adam Kępiński ma pomysł na tzw. "najstarszy zawód świata", czyli prostytucję. ""Ta gałąź" gospodarki istnieje tak długo jak istnieje świat i pewnie istnieć będzie, ale rzecz polega na tym, żeby to ucywilizować. Czyli wyciągnąć dziewczyny z lasu i stworzyć kulturalne miejsca, gdzie będzie można "to robić" - przekonuje Adam Kępiński z SLD. Ucywilizować prostytucję to same plusy, wg Kępińskiego.

"Osoby świadczące tego rodzaju usługi mogłyby legalnie pracować w odpowiednich, przeznaczonych do tego lokalach, co również znacząco podniosłoby komfort korzystania i świadczenia usług, nie powodując jednocześnie lęków przed spacerem po lesie z dziatwą oraz przed grzybobraniem. Udałoby się też zlikwidować problem podnoszony przez mieszkańców okolic, jakim jest zaśmiecanie - głównie prezerwatywami - terenów leśnych. Legalizacja najstarszego zawodu świata oznaczałaby także zasilenie kasy ZUS-u oraz szansę (marną, co prawda) na emeryturę po dezaktywacji zawodowej. Doniesienia badawcze wskazują, że każdy wiek ma swojego amatora, zatem nie ma się co obawiać, że odejście z zawodu nastąpi zbyt wcześnie, jak to ma miejsce w przypadku nauczycielek czy pielęgniarek" - podkreśla poseł SLD w Wirtualnej Polsce.

Są jeszcze inne bonusy legalizacji prostytucji. Poprzez opodatkowanie dochodów z tak prowadzonej działalności można w znaczący sposób wspomóc walkę z kryzysem - "zamiast stawiać radary i wysyłać policjantów na męczące i mało dochodowe patrole. I tu dopytujemy się, jak bardzo poprawiłby się humor ministra finansów, czy budżet odczułby takie wpływy? - Pewnie nie jest to domena gospodarki, która byłaby jej dźwignią, ale warto schylić się po każde pieniądze – przekonuje Kępiński.

Poseł SLD uważa, że wszelka krytyka legalizacji prostytucji to "strachy na lachy". Poseł nie opiera swoich postulatów jedynie na opowieściach na profesjonalnie i skrzętnie przeprowadzonych "badaniach".

sm/Wirtualna Polska