„Pani Beata po urodzeniu córeczki otrzymała w szpitalu pudełko z darmowymi próbkami produktów dla dziecka. Ankietę przyniosła położna i pokazywała miejsce, gdzie i co ma zaznaczyć i podpisać. Jakiś czas później rozdzwoniły się telefony i w końcu dała się namówić na maszynki do golenia. Miały być gratis. Nie były. Potem przyszły kolejne, wcale niezamawiane. Nie zapłaciła, a o sprawie zapomniała. Dziś firma windykacyjna, gdzie trafiła jej sprawa, straszy ją procesem sądowym” – relacjonuje portal Onet.pl.

W podobnej sytuacji znalazło się więcej kobiet.

Agencje marketingu bezpośredniego rozdają na oddzi

„Agencje Pelagros czy Present Service na swoich portalach informują, że posiadają takie bazy danych. Prelagros, który proponuje pięć różnych zestawów próbek produktów, w tym słynne Niebieskie i Różowe Pudełko „Skarb Malucha”, szczyci się jedną z największych baz danych. Na ich stronie czytamy taki oto komunikat skierowany do firm: Dzięki temu, że po otrzymaniu Niebieskiego Pudełka, matki podają nam swój dokładny adres, dysponujemy największą w kraju bazą gospodarstw domowych, do których możemy także skierować wysyłkę Twoich produktów” – donosi Onet.pl.

Niestety firma nie odpowiedziała na zapytania portalu w sprawie prowadzonej przez nich akcji w szpitalach.

– Moim zdaniem tego typu akcje marketingowe nie są etyczne z czysto ludzkiego punktu widzenia – mówi portalowi psycholog Irmina Barańska. - Kobiety tuż po urodzenia dziecka nie są za bardzo w stanie ocenić sytuacji i konsekwencji, jakie z tego mogą wynikać. W ciągu kilku dni pobytu w szpitalu podpisują co chwilę różne dokumenty i zgody. A ankietę traktują jako kolejny papierek do szybkiego wypełnienia między snem dziecka a jego karmieniem. Uważam, że brak etyki nie tylko leży po stronie oferujących próbki firm, ale samego szpitala, który pozwala na takie akcje – podkreśla psycholog.

ed/Onet.pl