Są dowody na udział Rosji w wojnie ukraińskiej, którego Kreml cały czas się wypiera. Serwery Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji zostały zaatakowane przez hakerów, którzy zdobyli w ten sposób informacje dotyczące okupacji Donbasu.

Na Twitterze umieszczono link do archiwum zawierającego 66 GB danych. Mówią o działaniach zbrojnych na Ukrainie. Według prowadzących facebookowe konto Euromaidanpr, dokumenty te potwierdzają, że to rosyjskie służby specjalne i wojsko są zaangażowane w walki, a nie separatyści.

Jeden z dokumentów ma zawierać rozkazy dla rosyjskiej jednostki w Rostowie. Ta ma wziąć na cel ukraińską grupę „Prawy Sektor”. Chodzi o ujawienie agentów SBU, którzy udają rosyjskich imigrantów.

W udostępnionych przez hakerów dokumentach można też przeczytać o rannych przybywających z Ukrainy.

bjad/niezalezna.pl