Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię».

Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. Jezus rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi». I natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim.

Idąc dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni zostawili ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi i poszli za Nim. (Z rozdz. 1 Ewangelii wg św. Marka)

 

Liturgia słowa proponuje nam dzisiaj rozważenie dwóch spotkań, dwóch różnych typów relacji.

Na początku Anna i jej mąż, Elkana. Anna nie ma dzieci, co w społeczności Narodu Wybranego jest odczytywane jako znak braku Bożego błogosławieństwa. Nic zatem dziwnego, że kobieta przezywa swoją sytuację bardzo boleśnie. Jej mąż próbuje ją pocieszyć, ale powiedzmy sobie szczerze – czyni to dość niezdarnie: „Czy ja nie znaczę dla ciebie więcej niż dziesięciu synów?” Spodziewalibyśmy się czegoś więcej od człowieka, który kocha, niż ciasne skupienie na samym sobie. Elkana objawia tutaj swoją bezradność a jego „pociecha” jest chyba jeszcze głębszą raną zadaną Annie. Nie tego ona oczekuje – chce dziecka, znaku Bożego błogosławieństwa. Pomyślmy, co możemy powiedzieć ludziom, którzy czują się odrzuceni przez Boga? Czy nasze pocieszenie może wyjść poza banał, albo, co gorsza, pokazanie na samego siebie? Są chyba takie smutki, których Lekarzem może być tylko sam Bóg, a my nic nie jesteśmy w stanie uczynić.

 

Dzisiejsze czytania liturgiczne: 1 Sm 1, 1-8; Mk 1, 14-20

 

Z kolei Jezus pokazuje nam, jak dobrze zna człowieka. Wystarczyło jedno spojrzenie na Szymona i Andrzeja, aby odkryć w nich głębię serca, ich wielkie pragnienia służenia Bogu i jednym zdaniem, wezwaniem, otworzyć przed tymi ludźmi nowe drzwi. Ci prości rybacy natychmiast rozumieją, że Ten, który ich woła, nie jest zwyczajnym przechodniem, ale chce dać im coś więcej, że rozumie ich serca nawet jeśli oni sami jeszcze ich nie znają. Wyruszają zatem za Nieznajomym i ta decyzja odmieni ich życie.

 

Szymon Hiżycki OSB | Pomiędzy grzechem a myślą