- Ambasador odbiera pouczenie w polskim MSZ w rocznicę podpisania ludobójczej umowy, mówiącej o współpracy Gestapo i SS z NKWD przeciwko polskim elitom – przypomina Krzysztof Wyszkowski, antykomunistyczny opozycjonista.

Ambasador Rosji Siergiej Andriejew po spotkaniu z polskim MSZ mówi, że wyraził się nieprecyzyjnie, gdy zarzucał Polsce współpracę w III Rzeszą. Czy rzeczywiście ambasador niechcący powiedział więcej, niż chciał?

Z całą pewnością nie. Polityka rosyjska polega właśnie na tym, żeby sprawdzać partnera, jak to się w wojsku mówi, przez atak. Najpierw obrzuca się go najstraszniejszymi oskarżeniami, potem patrzy, czy się podporządkuje i położy uszy po sobie, tak jak to robił Donald Tusk i Platforma Obywatelska podczas swoich ośmioletnich rządów, czy też reakcja będzie inna. Oczywiście w tym wypadku Rosjanie trafili na jednorodną reakcję zarówno obozu rządzącego, jak i opozycji. Obóz rządzący zmienił swoje stanowisko wobec Rosji pod presją opozycji i pod presją wyborów. To znaczy dlatego, że do ogółu społeczeństwa dotarła świadomość, iż jest to obóz, który od lat przez zachowanie prezydenta Komorowskiego był po prostu prorosyjski. Przypominam, że w rosyjskiej dyplomacji służba zagraniczna jest poddana ściśle wojskowej hierarchii. To jedna ze służb wywiadowczo-agenturalnych. Ambasador na pewno powiedział to, co mu nakazano i dobrze zapamiętał to, co ma wyrecytować. Jeśli zaczyna się wycofywać, to zapewne m.in. pod wpływem reakcji światowych. Zdarzyło się coś wyjątkowego: Światowy Kongres Żydów zaprotestował. Lobby żydowskiemu też nie odpowiada interpretacja, według której Rosjanie w 1939 r. właściwie się bronili. W tej chwili stosunki między Izraelem a Rosją, a także między Stanami Zjednoczonymi a Rosją są zaostrzone z powodu Syrii. Zatem media zachodnie i - myślę, że to szczególnie ważne - stanowisko lobby żydowskiego spowodowało, że Rosjanie uznali, że muszą się cofnąć.

Swoją drogą, akurat dzisiaj mija 76. rocznica drugiego spotkania Ribbentropa z Mołotowem w Moskwie. Wszyscy wiedzą o 23 sierpnia. Jednak 28 września podpisano tajny dodatkowy protokół, w którym do rosyjsko-niemieckiego układu o przyjaźni i granicy. Zacytuję: „Obydwie strony nie będą pozwalały na swoich terytoriach na żadną agitację polską dotyczącą terytorium drugiej strony. Będą likwidowały na swoich terytoriach wszystkie źródła takiej agitacji informowały się wzajemnie o środkach podejmowanych w tym celu. Moskwa, 28 września 1939 r. W imieniu rządu Niemiec: Joachim von Ribbentrop. Z upoważnienia rządu ZSRR: Wiaczesław Mołotow”. Do tego protokołu została dołączona mapa z wyrysowaną granicą niemiecko-sowiecką, z podpisami Stalina i Ribbentropa. Mapa różniąca się od poprzedniej, bo granica niemiecko-sowiecka była na Bugu, a nie na Wiśle. Słowa i likwidowaniu źródeł polskiej agitacji to jest umowa o współpracy w eksterminacji polskich elit. To jest umowa, które efektem był po stronie niemieckiej Auschwitz i Katyń oraz inne ludobójcze mordy po stronie sowieckiej. Zatem ambasador odbiera pouczenie w polskim MSZ w rocznicę podpisania ludobójczej umowy, mówiącej o współpracy Gestapo i SS z NKWD przeciwko polskim elitom. Elitom szeroko rozumianym, bo np. na Pomorzu chodziło o księży, aptekarzy, nauczycieli itd.

Nie jestem pewien, czy funkcjonariusze MSZ łącznie z obecnym ministrem mają wiedzę na temat tej umowy. Zobaczymy, czy odniosą się do rocznicy defilady Hitlera w podbitej Warszawie 5 października. To była jedyna defilada, jaką w stolicy podbitego kraju przyjmował Hitler osobiście (zwiedził później Belweder i odleciał do Berlina, potem wydano dekrety wcielające Śląsk, Wielkopolskę, Pomorze i północne Mazowsze do Rzeszy). W protokole z 28września Niemcy i Sowieci upewniali się wzajemnie, że żadna strona nie będzie miała w stosunku do Polaków innych planów niż ludobójcze. Wzajemna kontrola w tych zbrodniczych celach jest charakterystyczna dla stosunków niemiecko-sowieckich. Pytanie, czy rosyjski ambasador nawiązywał do dawnych stosunków sowiecko-niemieckich, mając na myśli stosunki ze współczesnymi Niemcami? Obecnie Niemcy popierają interwencję militarną Rosji w Syrii, wbrew Stanom Zjednoczonym, bo USA są zdecydowanie przeciwne tej interwencji. To pokazuje, że być może jest coś na rzeczy. Przypomnijmy, że rurociąg nazywany popularnie „Ribbentrop-Mołotow 2” będzie rozbudowywany. Myślę, że to wszystko jest tło tej, sądzę, że zaplanowanej z całą świadomością agresywnej wypowiedzi ambasadora rosyjskiego, która na razie została wycofana. Media niemieckie nie były specjalnie zgorszone tym wystąpieniem ambasadora.

Not. Jakub Jałowiczor