Marszałek Senatu Tomasz Grodzki bardzo nieelegancko wypowiedział dzisiaj się na temat współczesnych działań „Solidarności”. Zarzucił związkowi jako coś negatywnego fakt, że ta współpracuje obecnie z rządem. Na te słowa odpowiedział wieloletni działacz opozycji Krzysztof Wyszkowski.

Grodzki powiedział:

- stało się dziwnie, że organizacja, która zawłaszczyła nazwę »Solidarność«, idzie ręka w rękę z władzą, co nie podoba się wielu członkom tej zacnej poprzednio organizacji

Dodał też:

- Ale muszą pamiętać liderzy obecnej Solidarności, że romanse z władzą często kończą się nieprzyzwoitą i niegodną końcówką

Wyszkowski w odniesieniu do tych słów stwierdził:

- Głupstwa, przykre bardzo, typowe dla sympatyków postkomunizmu, funkcjonariuszy tego układu totalnego. Próba obrażenia „Solidarności”

Dodał też, że akurat marszałek Grodzki o o godności mówić nie powinien, ponieważ „nie ma żadnych »papierów« na to”.

Stwierdził również:

- To człowiek, który sam nadużywa godności senatora i marszałka, można mu współczuć, ale ponieważ sprawuje wysoki urząd to trzeba go potępić, trzeba mu ostro powiedzieć, że mówi głupstwa i zachowuje się podle

Wyszkowski wyjaśnił także:

- To jest naprawdę kompletny absurd. W niepodległym państwie związki zawodowe muszą współpracować z państwem, tak jak państwo musi współpracować ze związkami zawodowymi. To, że rządzący kooperują, współpracują, koordynują, doskonalą swoją współpracę z ludźmi pracy jest oczywistością, jest potrzebą społeczną, jest czymś tak potrzebnym, jak demokracja. Na tym polega demokracja. Krytykowanie „Solidarności” za to, że współpracuje z rządem Mateusza Morawieckiego jest niczym więcej niż tylko typową postkomunistyczną-KOD-owską-platformerską schedą 

 

mp/pap