Dziś w dniu rocznicy Powstania Warszawskiego warto wspomnieć zmarłą niedawno Władysławę Papis, mistyczkę, które objawiła się na Siekierkach Matka Boża.

Matka Boska objawiając się Papis, zapowiadała wiele bólu i cierpnienia, jakie miały spaść na nasz kraj. Jednocześnie dawała nadzieję, że wojna już niebawem się skończy.

Sama mistyczka mówiąc o swoich objawieniach w wywiadzie, którego kilka lat temu udzieliła "Gościowi Niedzielnemu", wcale nie dziwiła się, że ludzie jej nie dowierzali. Jak stwierdzała, ona sama miałaby wątpliwości, gdyby do niej podeszło dziecko i mówiło, że widziało Matkę Bożą (w momencie objawień Władysława Papis była małą dziewczynką). Sama powiedziała własnym dzieciom o objawieniach dopiero, gdy były dorosłe. 

Jak wspomina, Matka Boża objawiając się jej, wiele jej wręcz dyktowała, jak litanię, czy koronkę. Zapisywane przez nią na kartkach słowa pochodzące od Matki Boskiej po latach dotarły do Prymasa Stefana Wyszyńskiego, a w formie książki ukazały się na sześćdziesięciolecie objawień. 

Tak Władysława Papis wspomina spotkanie z Matką Bożą: 

"Gdy zobaczyłam Matkę Bożą, było to coś nieziemskiego. Z pewnej odległości, z okna zobaczyłam świetlistą postać w jasności, ale nie widziałam twarzy. To była postać kobiety, młodej dziewczyny, była bardzo szczupła. Białe kwiaty wiśni zdawały się martwe przy tej postaci"

Wg mistyczki Matka Boska była podobna do podobizn Matki Bożej malowanych na obrazach. Dziewczynka nie była pewna, czy to, co widzi, jest prawdą, ale kiedy Matka Boska nie znikała zza okna, mała mistyczka była już pewna. Zaczęła się modlić, a Matka Boska zniżyła się do niej, by zapewnić ją, że jest żywa i prawdziwa. 

Matka Boża objawiając się Władysławie Papis zapowiadała zakończenie wojny i okrutnych cierpień jakie spadły na Polskę i całą ludzkość. Zapowiadała też kult miejsca na Siekierkach, gdzie doszło do objawień oraz przyjście kapłana w to miejsce. Rzeczywiście, kult trwa do dziś, a w tym miejscu swoją siedzibę mają pijarzy. Władysława Papis nie była jednak pewna, czy już wszystkie przepowiednie Najświętszej rodzicieli się wypełniły. Jak mówiła: 

"Trudno odpowiedzieć. Czasem, gdy coś nowego się dzieje, człowiek doszukuje się nowych znaczeń. Ale dużo się wypełniło. Ludzie nie chcieli wówczas wierzyć bez jakichkolwiek wątpliwości i krytyki".

emde/gosc.pl