W sobotę, 23 lutego w Hajnówce odbył się kolejny bo czwarty już z rządu Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych, na którym to eksponowano i wznoszono hasła równieź ku czci Romualda Rajsa "Burego". Jak co roku owa demonstracja wzbudziła liczne kontrowersje oraz protesty, gdyż oddziały pod dowództwem "Burego" były odpowiedzialne m.in. za morderstwa popełnione na furmanach oraz krwawe i brutalne pacyfikacje kilku wsi zamieszkanych przez białoruską ludność, w wyniku których śmierć poniosło też wielu niewinnych cywili, w tym kobiet oraz dzieci. Nie trzeba więc być jakimś gorliwym krytykiem "Żołnierzy Wyklętych", aby uznawać tego rodzaju manifestacje za wyjątkowo kontrowersyjne etycznie. Za tym, aby podobne demonstracje nie odbywały się w przyszłości przemawia kilka racji.

 

Po pierwsze: Kapitan Romuald Rajs "Bury" oraz jego żołnierze popełniali zbrodnie wojenne nie licujące z rycerskim honorem, którym winni się cechować ci, którzy walczą z bronią w ręku w imię tych czy innych celów oraz zasad. Jeszcze bowiem w czasie II wojny światowej "Bury" rozstrzeliwał wziętych do niewoli jeńców. I dodajmy, że wśród tych jeńców byli nie tylko żołnierze SS, ale nawet niemieccy kolejarze. Po zakończeniu zaś wojny, "Bury" wraz ze swymi podkomendnymi jeszcze bardziej się zbrutalizował czego dowodem są wspomniane wyżej mordy na białoruskiej i prawosławnej ludności cywilnej, których ofiarą padały też kobiety i dzieci. Dodajmy, że śmierć owych cywilów niejednokrotnie była zamierzonym działaniem żołnierzy "Burego", gdyż np. w Zaleszanach strzelali oni również do uciekających z płonących zabudowań kobiet i dzieci oraz zaganiali je z powrotem do zajętych przez ogień budynków. Takich zaś działań nie można usprawiedliwiać nigdy i nigdzie, w żadnych choćby najbardziej ekstremalnych okolicznościach. Bezpośrednie i zamierzone zabójstwo niewinnej osoby ludzkiej jest wszak aktem wewnętrznie i poważnie złym. Tradycyjna moralistyka katolicka taki czyn zalicza do grzechów wołających o pomstę do Nieba.

Po drugie: już w niepodległej Rzeczypospolitej Polskiej działalność "Burego" została oceniona negatywnie przez odpowiednio powołane do tego organy. Po trzech latach śledztwa, w czerwcu 2005 roku Instytut Pamięci Narodowej stwierdził wszak:

<<Zabójstwa furmanów i pacyfikacje wsi w styczniu lutym 1946 r. nie można utożsamiać z walką o niepodległy byt państwa, gdyż nosi znamiona ludobójstwa”, „akcje „Burego” przeprowadzone wobec mieszkańców podlaskich wsi, wspomagały komunistyczny aparat władzy i to przede wszystkim poprzez obniżenie prestiżu organizacji podziemnych, dostarczenie argumentów propagandowych o bandytyzmie oddziałów partyzanckich”, oraz „działania pacyfikacyjne przeprowadzone przez „Burego” w żadnym wypadku nie sprzyjały poprawnie stosunków narodowych polsko-białoruskich i zrozumienia walki polskiego podziemia o niepodległość Polski. Przeciwnie tworzyły często nieprzejednanych wrogów lub też rodziły zwolenników dążeń oderwania Białostocczyzny od Polski. Żadna zatem okoliczność nie pozwala na uznanie tego co się stało za słuszne>>.

Ktoś może jednak teraz powoła się na fakt, iż wcześniej bo w1995 roku Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego unieważnił wyrok śmierci na Romualda Rajsa, uzasadniając, że „walczył o niepodległy byt państwa polskiego” a wydając rozkazy dotyczące m.in. pacyfikacji białoruskich wsi, działał w "stanie wyższej konieczności, zmuszającym do podejmowania działań nie zawsze jednoznacznych etycznie". To prawda, że takie orzeczenie zostało wydane, jednak zauważmy, iż nie kwestionowało ono faktu popełnianych przez "Burego" okrucieństw, a jedynie próbowało – błędnie – rozmyć jednoznacznie negatywną ocenę moralną tych działań.

Po trzecie: gloryfikowanie działalności Romualda Rajsa "Burego" można uznać nawet za zachowanie bardzo podejrzane w świetle obowiązującego w naszym kraju prawa. Art. 255 par. 3 polskiego Kodeksu karnego stanowi wszak:

"Kto publicznie pochwala popełnienie przestępstwa, podlega grzywnie do 180 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".

Mordowanie zaś cywilów oraz wziętych do niewoli jeńców jest przestępstwem penalizowanym przez art. 123 Kodeksu karnego. Te zbrodnie były popełniane przez "Burego" i jego ludzi. Ci więc, którzy pochwalają wspomniane wyżej czyny "Burego" łamią zarazem też polskie prawo.

Rozumiem, iż ocena działalności "Żołnierzy Wyklętych" może jawić się jako złożona i wielopłaszczyznowa, ale czy naprawdę tak proste sprawy jak moralne rozeznanie czynów popełnianych przez Romualda Rajsa "Burego" oraz jego podwładnych należy komplikować czy co gorsza próbować usprawiedliwiać?

 Mirosław Salwowski