Ostatnia wspólna deklaracja papieża Franciszka i wielkiego imama Al-Azharu Ahmeda el-Tayeba wzbudziła uzasadnioną konsternację wśród części katolików głównie ze względu na znajdujące się tam twierdzenie o tym, iż "różnorodność religii jest wyrazem mądrej woli Boga". Niestety jednak nie jest to jedyne doktrynalnie problematyczne stwierdzenie, które możemy znaleźć w tym dokumencie.

W innym jego fragmencie czytamy wszak: "Wszelki atak na miejsce kultu stanowi pogwałcenie nauczania religijnego, niezależnie od pogwałcenia prawa międzynarodowego". To stwierdzenie nie rozróżnia miejsc kultu prawdziwej i fałszywych religii, a także tego, czy i w jakich okolicznościach można by uznać za moralnie uprawnione niszczenie pewnego rodzaju obiektów religijnych. Sugeruje się więc w ten sposób absolutną wręcz zasadę o treści: "Nigdy nie wolno atakować miejsc kultu żadnej religii". Takie postawienie sprawy jest sprzeczne z postawą wielu Świętych Pańskich, którzy niejednokrotnie niszczyli obiekty kultu fałszywych pogańskich religii. Przykładowo, starożytny kościelny pisarz Sulpicjusz Sewer w następujący sposób relacjonował burzenie pogańskie świątyń i bałwanów przez św. Marcina z Tours:

"Opowiem też, co się zdarzyło w wiosce Eduów, gdzie rozszalały wielki tłum pogańskich chłopów napadł na Marcina podczas burzenia tamtejszej świątyni, a jeden z pogan, zuchwalszy od innych, dobywszy miecza zmierzał w jego stronę. On, odrzuciwszy płaszcz, nadstawił temu, który chciał go zabić, obnażoną szyję. Poganin nie zawahał się go uderzyć: lecz gdy podniósł wyżej prawicę, upadł przegięty do tyłu i porażony Bożym lękiem błagał o przebaczenie. Podobnym do tego było wydarzenie następujące: w czasie niszczenia bożków, ilekroć ktoś chciał go zranić nożem, w tym samym momencie broń była mu wytrącona z ręki i znikała. Wieśniakom zaś mówiącym mu, aby nie niszczył ich przybytków, pobożnym kazaniem zazwyczaj tak uśmierzał pogańskiego ducha, że po ukazaniu im prawdy oni sami wywracali swoje świątynie" (Cytat za: Sulpicjusz Sewer, "Pisma o św. Marcinie z Tours. Żywot, listy, dialogi", Tyniec, s. 79).

Z kolei ks. Piotr Skarga tak relacjonował postępowanie Świętych żyjących w pierwszych wiekach rozwoju chrześcijaństwa, którzy niszczyli wizerunki pogańskich bóstw:

"Co tym za wielką cnotę i mężny, a z miłości Bożej i ludzkiego zbawienia pochodzący uczynek, ku wiecznej chwale ich i odpłacie poczytano jest. Czym nie czynili szkody bliźnim, ale je do rozumu dobrego i poznania prawego Boga prowadzili i na to żywot swój i gardło ważyli; woląc umrzeć, a czci Boskiej i duszom ludzkim pomóc; bo i oni poganie, którzy na tego Epimacha, albo i Teodora i innych ono serce mężne patrzyli, gdy mówili: jam spalił, jam to pokołatał, przeto abyście czartów swoich nieprzyjaciół w takiej czci nie mieli i jemu należną cześć oddając, zbawienie swoje pozyskiwali; nie mogło być, aby się byli niektórzy tym nie budowali i ku lepszemu baczeniu i swojemu dobremu nie przywodzili" (Cytat za: Ks. Piotr Skarga, "Żywoty Świętych Starego i Nowego Zakonu. Na każdy dzień przez cały rok. Wybrane z poważnych pisarzów i doktorów kościelnych", tom II, Petersburg 1862, s. 595 – 596).
W pismach zawierających zapis objawień bł. Anny Katarzyny Emmerich znajdujemy zaś nawet zapis świadczący o tym, iż sam nasz Pan Jezus Chrystus miał osobiście uczestniczyć w niszczeniu pogańskich bałwanów:

"Jezus nauczał tu aż do świtu, dopóki nie pogaszono płonących lamp. Nakazywał też surowo zniszczyć wszystkie bałwany jako wyobrażenia diabła (…) Całą noc z soboty na niedzielę Jezus nauczał przed bałwochwalnicą, sam pomagał rozbijać bałwany i objaśniał w jaki sposób mieli rozdać kawały kruszcu" ( Cytat za: "Żywot i bolesna Męka Pana naszego Jezusa Chrystusa i Najświętszej Matki Jego Maryi wraz z Tajemnicami Starego Przymierza według widzeń błogosławionej Anny Katarzyny Emmerich", Wrocław 2009, s. 662).

Powyższe przykłady nie są oczywiście jakimiś samowolnymi ekscesami czy wyobrażeniami tych lub innych świętych, ale mają one swoje mocne podstawy w Piśmie świętym, gdzie Bóg niejednokrotnie nakazywał niszczenie pogańskich obiektów kultu (patrz: Pwt 7, 5; Lb 33, 51-52, Pwt 29, 16-17). Oczywiście, można powiedzieć, że podobne Boże polecenia i rozkazy były osadzone w kulturowym i historycznym kontekście w jakim przyszło żyć narodowi wybranemu w czasach Starego Przymierza. To prawda, jednak fakt, iż sam Stwórca był autorem tych nakazów eliminuje możliwość kategorycznego czy bezwzględnego potępienia niszczenia pogańskich miejsc kultu, gdyż Bóg jako absolutnie święty i dobry nie mógłby rozkazać czynienia czegoś co by było ze swej natury złe. Jak mówi o tym Pismo święte: „Nikomu  nie przykazał On być bezbożnym i nikomu nie zezwolił grzeszyć” (Syr 15, 19-20).
Wszystko powyższe nie oznacza, iż w takim razie możemy czuć się swobodnie jeśli chodzi o niszczenie pogańskich obiektów kultu i że należy to czynić zawsze wtedy, kiedy będzie ku temu okazja. Po pierwsze bowiem, nie mamy zwykle upoważnienia ze strony władz cywilnych by tak czynić. Po drugie: ci ze Świętych Pańskich, którzy niszczyli pogańskie bałwany niejako na własną rękę, być może działali tak pod wpływem jakiegoś szczególnego nadprzyrodzonego natchnienia mówiącego im, że będzie rozsądne tak postąpić w danej chwili. To jednak, że nie powinniśmy niszczyć pogańskich bałwanów przy każdej lepszej okazji nie oznacza, że takie działania są zawsze złe i niedozwolone. A niestety właśnie taki sposób rozumowania podsuwa nam ostatnia wspólna deklaracja papieża Franciszka i wielkiego imama Al-Azharu Ahmeda el-Tayeba.

Mirosław Salwowski