W niedzielę, 27 stycznia b. roku minęła kolejna 74 rocznica wyzwolenia obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Przy tej okazji premier Mateusz Morawiecki wygłosił krótkie przemówienie, w którym położył akcent na odpowiedzialność dawnego niemieckiego państwa za zbrodnie Holocaustu. Prezes Rady Ministrów mówił między innymi:

"Tej zagłady, która szła wtedy nie zrobili żadni naziści, tylko zrobiły ją Niemcy hitlerowskie. To Niemcy hitlerowskie karmiły się ideologią faszystowską, którą potem, też do dzisiaj, wszyscy historycy tak określają. Ale całe zło wzięło się z tego państwa i o tym nie wolno zapominać, bo inaczej następuje relatywizacja zła".

Rozróżnienie pomiędzy państwem niemieckim (które dokonało Holocaustu), a nazistami (którzy nie mieli być za to odpowiedzialni) spotkało się z krytyką niektórych mass mediów. Moim zdaniem ta krytyka jest w pewnej części słuszna. Oczywiście, intencje pana premiera były najpewniej właściwe i zmierzały do zaakcentowania wagi odpowiedzialności niemieckiego aparatu państwowego za ludobójstwo dokonane na Żydach i inne zbrodnie wojenne popełniane w czasie II wojny światowej. W tej części premier Morawiecki ma rację. Nader wątpliwe jest jednak poczynione przez niego rozróżnienie pomiędzy niemiecką III Rzeszą a nazistami. Państwo to zostało bowiem zbudowane przez nazistów. Należało więc powiedzieć raczej, iż Holocaustu dokonali "niemieccy naziści" albo bardziej precyzyjnie rzecz ujmując "Niemieckie państwo nazistowskie".

Należy też wspomnieć, iż z III Rzeszą w krwawym planie wymordowania dużej części europejskich Żydów w aktywny sposób współpracowały też rządy takich kolaborujących z nią państw jak: Francja Vichy, Niezależne Państwo Chorwackie oraz Słowacja. Co do jednak tego ostatniego państwa, czyli Słowacji pod rządami ks. Tiso gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, iż przeprowadzane na terenie tego kraju wywózki Żydów do obozów koncentracyjnych zostały wstrzymane pod tym jak rząd ks. Tiso dowiedział się o fakcie przeprowadzania w tychże obozach masowych morderstw na członkach społeczności żydowskiej. W mniejszym zaś zakresie w przeprowadzaniu zagłady Żydów współpracowały z Niemcami rządy Rumunii, Węgier i Bułgarii. Wedle niektórych historyków w deportowaniu oraz mordowaniu Żydów podczas II wojny światowej poza niemieckimi żołnierzami i policjantami aktywnie uczestniczyło też około 200 000 Ukraińców, Litwinów, Węgrów, Słowaków i Chorwatów.

Na oddzielne omówienie zasługuje zaś postawa faszystowskich Włoch, które niechętnie odnosiły się najpierw nawet do samego antysemityzmu (ustawy dyskryminujące Żydów zostały tam wprowadzone dopiero w 1938 roku pod naciskiem III Rzeszy), a później do masowego mordowania osób narodowości żydowskiej. Przed powstaniem całkowicie zależnej od Niemiec tzw. Włoskiej Republiki Socjalnej rządzący tym krajem faszyści nie dokonywali żadnych deportacji mieszkających u nich Żydów do niemieckich obozów koncentracyjnych, a na niektórych terenach kontrolowanych przez armię włoską Żydzi byli nawet chronieni. Między innymi z tego powodu wątpliwe jest mieszanie nazizmu z faszyzmem oraz za dyskusyjne należy uznać stwierdzenie premiera Morawieckiego o tym, iż "Niemcy hitlerowskie karmiły się ideologią faszystowską". Niemiecki nazizm owszem był podobny w pewnych ważnych aspektach do włoskiego faszyzmu, ale był jednak od niego ideologią znacznie bardziej rasistowską, antysemicką, antychrześcijańską, a w swych praktycznych skutkach owocował o wiele większymi zbrodniami.

Podsumowując: dobrze, iż premier Morawiecki zwraca uwagę na szczególną odpowiedzialność niemieckiej III Rzeszy za zbrodnie dokonane w czasie II wojny światowej. Nie należy jednak przy tym dokonywać sztucznego rozróżnienia pomiędzy owym państwem a nazistami, a także wrzucać do jednego worka nazizmu i faszyzmu. Zgodnie z prawdą historyczną trzeba też uznać, że z inspiracji Niemiec w największej zbrodni ostatniej wojny światowej brały też wydatny udział rządy niektórych europejskich państw.

Mirosław Salwowski